Niezależne postępowania dotyczące zniszczenia gazociągów Nord Stream prowadzą Dania, Szwecja oraz polska Prokuratura Krajowa. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, nasi śledczy właśnie uzyskali dane o jednostkach, które w czasie, gdy doszło do uszkodzenia rurociągów, przebywały w rejonach eksplozji. To niezwykle cenne informacje w kontekście hipotezy, że operacja podłożenia i odpalenia ładunków wybuchowych mogła być przeprowadzona z pokładu znajdującego się w pobliżu statku.
Celowy sabotaż
Wiadomości o wyciekach z gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2 (biegną z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku) pojawiły się pod koniec września. Szwedzcy śledczy niedawno podali, że był to celowy sabotaż – znaleźli ślady materiałów wybuchowych. Podobnym tropem idą polscy prokuratorzy.
Czytaj więcej
Szwedzcy śledczy obalają teorię, że wybuchy w gazociągach Nord Stream zostały spowodowane przez ładunki wewnątrz rur - pisze "Expressen". W rozmowie z gazetą prokurator prowadzący śledztwo ws. eksplozji podał nowe szczegóły dotyczące sprawy.
„Na zlecenie prokuratury naukowcy w Polskiej Akademii Nauk pobrali próbki osadów i wody z rejonu eksplozji w celu opracowania opinii dotyczącej eksplozji oraz potencjalnego skażenia chemicznego oraz oceny skutków emisji metanu do atmosfery i wody” – odpowiada nam Prokuratura Krajowa pytana o śledztwo, jakie prowadzi jej Pomorski Wydział ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Gdańsku.
Czytaj więcej
Szwedzka prokuratura podała, że na uszkodzonych rurociągach Nord Stream odnaleziono ślady materiałów wybuchowych.