Czytaj więcej
24 lutego rozpoczęła się pełnowymiarowa inwazja na Ukrainę. Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski...
Przywrócenia dawnej nazwy Wołgogradu domagał się w czwartek szef frakcji „Sprawiedliwa Rosja-Za Prawdę” Siergiej Mironow. "Stalingrad znów powinien pojawić się na mapie Rosji" – apelował na swoim kanale w serwisie Telegram. Mironow przekonywał, że „reżim Stalina” kojarzy mu się z „osobistą tragedią”. "Mój dziadek został rozstrzelany w 1937 roku jako 'kułak'. Nie mam żadnych złudzeń co do reżimu stalinowskiego. Ale Stalingrad to symbol naszego zwycięstwa. To symbol przełomu w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej i II wojny światowej. Symbol zwycięstwa dobra nad złem – pisze Mironow i przekonuje, że podczas trwającej obecnie „operacji specjalnej” (w Rosji zabroniono nazywać agresję wobec Ukrainy „wojną” - red.) Rosja „potrzebuje takiego symbolu”.
Dzisiejszy Wołograd został nazwany ku czci Stalina w 1925 r., rok po śmierci Lenina
Temat jest omawiany również na poziomie lokalnym. Do gubernatora Wołgogradu, Andrieja Boczarowa, zwróciła się niedawno w tej sprawie „Wszechrosyjska organizacja weteranów wojny, pracy, sił zbrojnych i organów ścigania”. Na jej czele stoi Aleksander Błoszkin, który jednocześnie stoi na czele wołgogradzkiego regionalnego parlamentu. Gubernator z kolei powołał specjalną radę społeczną, która ma zbadać nastroje ponad milionowego miasta. Zapowiedział też, że jeżeli większość opowie się za zmianą nazwy, w tej sprawie zostanie rozpisane referendum.
Czytaj więcej
Zamknięta, samowystarczalna, imperialna. W Moskwie kreślą scenariusze przyszłości kraju.