Dziambor: Powinniśmy oczekiwać od Zełenskiego przeprosin i zadośćuczynienia

- Niezależnie od tego, czy to było intencjonalne, czy nie, procedura powinna być taka, że prezydent Zełenski wysyła kondolencje, przy okazji też proponuje jakieś konkretne zadośćuczynienie za to, co się wydarzyło - powiedział poseł Artur Dziambor z Konfederacji, pytany o stanowisko Ukrainy w sprawie pocisku, który we wtorek spadł na terytorium Polski.

Publikacja: 16.11.2022 22:33

Dziambor: Powinniśmy oczekiwać od Zełenskiego przeprosin i zadośćuczynienia

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

W miejscowości Przewodów koło Hrubieszowa w opuszczonych budynkach dawnego PGR doszło do eksplozji, w której zginęły dwie osoby - mężczyźni w wieku 62 i 60 lat.. Do wybuchu doszło 15 listopada, ok. 15:30. Przyczyną wybuchu była eksplozja pocisku - wszystko wskazuje na to, że był to wystrzelony przez ukraińską obronę przeciwlotniczą pocisk z zestawu S-300. Prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie doszło do celowego ataku na Polskę. To samo mówił sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg.

Wołodymyr Zełenski wyraził jednak w środę przekonanie, że pocisk, który we wtorek spadł na polskim terytorium, ok. 6 km od granicy, nie był ukraiński. Prezydent Ukrainy powiedział, że otrzymał w tej sprawie raporty od dowództw Sił Zbrojnych i Sił Powietrznych i „nie może im nie ufać”.

Czytaj więcej

Zełenski „nie ma wątpliwości”, że pocisk, który spadł w Przewodowie, nie był ukraiński

W rozmowie z telewizją News24 Artur Dziambor zwrócił uwagę, że „cały czas nie było dementi ze strony prezydenta Zełenskiego” w sprawie zaprzeczania, iż pocisk, który spadł w Przewodowie, był ukraiński. - Myślę, że możemy takiego dementi oczekiwać, tak samo jak powinniśmy oczekiwać przeprosin, powinniśmy oczekiwać zadośćuczynienia oczywiście rodzinom. Powinniśmy tak naprawdę czekać na to i myślę, że powinno się to zdarzyć natychmiast - ocenił.

- Oczywiście, jest to wypadek, to się zdarzyło, w stanie, w którym w tym momencie Ukraina się znajduje, czyli w stanie wojny, ale na naszym terenie, został nasz teren tutaj dotknięty. Niezależnie od tego, czy to było intencjonalne, czy nie - przyjmujemy, że nie było, bo taka nasza wiedza, taka jest też wiedza strony amerykańskiej, która przecież uczestniczy w tym wszystkim w jakiś sposób - to procedura powinna być taka, że prezydent Zełenski wysyła kondolencje, przy okazji też proponuje jakieś konkretne zadośćuczynienie za to, co się wydarzyło - tłumaczył swoje stanowisko poseł Konfederacji.

Zdaniem Dziambora zaprzeczanie Zełenskiego mogło wynikać z tego, że „na tamten czas oczekiwał, że tak będzie” - że rakieta okaże się rosyjska. - Może też dlatego, że w jakiś niebezpieczny sposób próbuje zachęcić do tego, żeby ktokolwiek poza Ukrainą rzeczywiście brał udział w tej walce, którą on w tym momencie prowadzi. To jest nie pierwszy raz, kiedy on w ten sposób się wypowiada, że on generalnie zachęca do tego, żeby się przyłączyć do niego. To chyba w tę stronę powinno iść, że jeżeli z jego strony wychodzi taki sygnał, że to na pewno Rosjanie, to znaczy, że my powinniśmy się włączyć jakoś bardziej, niż się już włączamy. Ja myślę, że my robimy bardzo dużo dla Ukrainy - stwierdził prezes partii Wolnościowcy.

Czytaj więcej

Czyj pocisk spadł w Przewodowie? Sikorski: Radziłbym Zełenskiemu odpuścić

Pytany o to, czy „Ukraina wciąga Polskę w wojnę”, polityk zauważył, że „prezydent Ukrainy ma różne wypowiedzi, w których między innymi mówił też to, że NATO się powinno zaangażować militarnie”. Zdaniem Dziambora nie powinno do tego dojść. - Ukraina jest poza NATO, więc też NATO nie powinno w tym uczestniczyć w taki sposób, w jaki my rozumiemy uczestnictwo, czyli wysyłanie wojsk, również polskich wtedy. W taki sposób sobie nie wyobrażam prowadzenia tego procesu. My naprawdę, tak jak powiedziałem, robimy bardzo dużo. Nie dość, że wysyłamy tam pieniądze, wysyłamy tam sprzęt, przyjmujemy ludzi, robimy absolutnie wszystko, na co moglibyśmy sobie pozwolić, a nawet więcej - ponieważ jesteśmy biednym krajem - więc też nie za bardzo możemy sobie na to wszystko pozwolić, na co sobie pozwalamy - mówił Artur Dziambor.

W miejscowości Przewodów koło Hrubieszowa w opuszczonych budynkach dawnego PGR doszło do eksplozji, w której zginęły dwie osoby - mężczyźni w wieku 62 i 60 lat.. Do wybuchu doszło 15 listopada, ok. 15:30. Przyczyną wybuchu była eksplozja pocisku - wszystko wskazuje na to, że był to wystrzelony przez ukraińską obronę przeciwlotniczą pocisk z zestawu S-300. Prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie doszło do celowego ataku na Polskę. To samo mówił sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 884
Konflikty zbrojne
Rosjanie stawiają na tanie drony. Szukają ukraińskiej obrony powietrznej
Konflikty zbrojne
Wyjaśniły się doniesienia o nocnych eksplozjach na Krymie. Ukraiński sztab wydał komunikat
Konflikty zbrojne
Kamala Harris ma pomysł na zakończenie konfliktu w Strefie Gazy. "Nadszedł czas"
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Konflikty zbrojne
Przeciwnika dyktatora chcieli zabić w Polsce. Jak działają służby Łukaszenki i Putina?