"Zabijają naszych ludzi, którzy śpią w domu w Zaporożu. Zabijają ludzi, którzy jadą do pracy w Dnieprze i Kijowie" - dodał. Do wpisu dołączył nagranie ukazujące zniszczenia po ataku w Kijowie.
Zełenski zaznaczył, że na terenie całej Ukrainy obowiązuje alarm przeciwlotniczy. "Uderzają pociski. Niestety są zabici i ranni" - podkreślił. Prezydent Ukrainy zaapelował o nieopuszczanie schronów.
Z relacji świadków oraz nagrań publikowanych w mediach społecznościowych wynika, że rano w centrum Kijowa doszło do ataku rakietowego i szeregu eksplozji. Doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko podał z kolei, że w centrum stolicy Ukrainy doszło też do ataku za pomocą dronów (prawdopodobnie tzw. amunicji krążącej).
Mer Kijowa Witalij Kliczko wezwał mieszkańców miasta do pozostania w schronach. Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba oświadczył, że od rana "pozostaje w stałym kontakcie z partnerami, aby koordynować zdecydowaną reakcję na ataki Rosjan". Poinformował, że przerywa podróż do państw Afryki i natychmiast wraca na Ukrainę.
W poniedziałek wojska rosyjskie przeprowadziły także ataki na cele we Lwowie, Żytomierzu, Tarnopolu, Mikołajowie i Dnieprze.