W kilkudziesięciu miejscowościach anektowanego przez Rosję półwyspu odbyły się żałobne modlitwy muzułmańskie w intencji ofiar z 1944 roku. Mimo że władze nie zezwoliły na ich przeprowadzenie, oddziały policji i wojska nie interweniowały.
Najwięcej osób zebrało się na dworcu kolejowym w dawnej stolicy Chanatu Krymskiego – Bachczysaraju. Stąd odchodziły transporty deportacyjne na wschód, w głąb ZSRR. Ponad trzy czwarte wywiezionych trafiło do Uzbekistanu i Kazachstanu.
Bez Tatarów
W przeddzień część miejscowych władz alarmowała, że z Ukrainy na półwysep „przenikło 30 prowokatorów, którzy dostali instrukcje u jednego z terrorystów Lenura Islamowa". – Do ich zadań należy podejmowanie działań niezgodnych z prawem, żeby na zamówienie zachodnich służb specjalnych stworzyć wrażenie, iż krymscy Tatarzy okazują niezadowolenie i są tu prześladowani – powiedział miejscowy wicepremier Rusłan Balbek.
Ale natychmiast informację zdementowali inni miejscowi urzędnicy.
Sam Lenur Islamow, tatarski działacz, był wicepremierem Krymu tuż po aneksji półwyspu. Obecnie znajduje się na Ukrainie, gdzie koordynuje tzw. obywatelską blokadę Krymu. Ponadto ogłaszał formowanie „tatarskiego batalionu" z uchodźców z półwyspu. Islamow wziął udział w rocznicowych uroczystościach w miejscowości Gieniczesk, leżącej tuż obok linii demarkacyjnej oddzielającej Ukrainę od okupowanego Krymu.