W Moskwie odbył się jubileuszowy szczyt Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB), powstałej 30 lat temu na miejsce rozwiązanego Układu Warszawskiego i mającej gwarantować rosyjskie wpływy przynajmniej w postsowieckich państwach.
Obecnie jednak ODKB, pomyślana jako przeciwwaga dla NATO, jest bliższa rozkładu niż działań na rozkaz Rosji.
Co może Kreml
– Putin potrzebuje jakichkolwiek międzynarodowych wizyt, by udowodnić, że nie znajduje się w pełnej izolacji, dlatego Kreml wymusił (szczyt ODKB) u siebie – uważa jeden z rosyjskich politologów. Z tego powodu spotkanie przywódców sześciu krajów wchodzących w skład organizacji (Armenii, Białorusi, Kazachstanu, Kirgizji, Rosji i Tadżykistanu) odbywa się w Moskwie, a nie w Erywaniu, choć to Armenia w obecnym roku przewodniczy ODKB i to ona powinna gościć zgromadzenie.
Czytaj więcej
Rosyjski satelita wojskowy Kosmos-2555, którego przeznaczenie jest tajne, spłonie w atmosferze maksymalnie za 2-3 tygodnie, jeśli jego kurs nie zostanie skorygowany - zwracają uwagę naukowcy.
– Mam nadzieję, że organizacja będzie się dalej rozwijać mimo ciężkich czasów. Chciałbym tylko przypomnieć, że ciężkie czasy były też w 1992 i w 2002 roku – witał gości Władimir Putin.
Premier Armenii i prezydenci pozostałych państw najbardziej obawiali się w Moskwie nagabywań Putina o udzielenie pomocy wojskowej w agresji na Ukrainę. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku – gdy Kreml ogłosił ultimatum NATO – emisariusze Moskwy namawiali członków ODKB do uczestnictwa w „pokojowej operacji specjalnej na postukraińskim terytorium”. Ale napotkali opór, formalnie uzasadniany tym, że Ukraina nie jest członkiem organizacji.
Czytaj więcej
– Gdyby nie sfałszowane wybory w 2020 r., wojny by nie było. Bo ja bym tak nastraszył Putina, że nie zdecydowałby się na inwazję – uważa były prezydent USA.
Bezradność rosyjskiej armii w starciu z ukraińską postawiła przed nimi kolejny problem: czy parasol bezpieczeństwa Kremla jest naprawdę niezawodny (potencjał wojskowy ODKB to w 90 proc. rosyjska armia). W ciągu 30 lat organizacja tylko raz przeprowadziła wspólną operację, w styczniu obecnego roku, pomagając stłumić antyrządowe rozruchy w Kazachstanie. Pod naciskiem Moskwy odmówiła natomiast angażowania się w wojnę Azerbejdżanu z Armenią jesienią 2020 roku. Teraz Kazachstan, mimo styczniowej „operacji pokojowej”, wspiera jedynie Rosję w częściowym obchodzeniu sankcji nałożonych na jej sektor bankowy, ale nie zamierza angażować się w kremlowską wojnę z Ukrainą.
Nie ma problemów
ODKB nie potrafiła nawet zapanować nad własnymi członkami, między którymi dochodzi do starć zbrojnych: Tadżykistanem i sąsiednią Kirgizją.
Roczny dostęp do treści rp.pl za pół ceny
– Organizacja nie nabrała autorytetu i znaczenia. Główna przyczyna jest taka, że w państwach postsowieckich instytucje nie odgrywają większej roli. Najważniejsze decyzje podejmują i tak przywódcy, a organizacje istnieją tylko na papierze – uważa tadżycki politolog Marat Mamadszojew.
Przywódcy przybywający do Moskwy starali się więc załatwiać swoje sprawy na spotkaniach z rosyjskim liderem, a nie na forum organizacji. Prezydent Tadżykistanu Emomali Rachmon zaraz po przyjeździe poprosił Putina o dostawy broni. Duszanbe znalazło się w trudnej sytuacji, gdyż Rosjanie wysłali do Ukrainy znaczną część swych oddziałów z granicy tadżycko-afgańskiej, na której obecnie wybuchają starcia z ugrupowaniami radykalnych islamistów. Ale Rosja sama nie ma zbędnego uzbrojenia, wszystko wysyła na wojnę. To z kolei podminowuje jeden z głównych filarów organizacji – możliwość otrzymywania przez jej członków w miarę nowoczesnej, rosyjskiej broni na ulgowych zasadach.
Jedynie wierny Aleksandr Łukaszenko wspiera Kreml. – Czasy są ciężkie, bo trwa walka o podział świata – tłumaczył. Brytyjski wywiad informuje, że Mińsk (najwyraźniej na polecenie Moskwy) skoncentrował na granicy z Ukrainą swoje oddziały specjalne, co uniemożliwia Kijowowi wysłanie posiłków do Donbasu.
Wahających się przywódców Putin zapewniał, że przyjęcie do NATO dwóch nowych państw, Szwecji i Finlandii, nie jest istotne dla Rosji. – Nie mamy z tym problemów, nie – przekonywał.