Jabłoński odniósł się do najnowszych doniesień o ruchach wojsk rosyjskich na Ukrainie.
- Zaczyna się dziać to, co było prawie pewne od kilku tygodni. Rosja nie osiągnęła swoich celów w pierwszej fazie wojny - nie udało się jej zdobyć żadnych dużych miast. Dlatego teraz przeniosła wszystkie siły na front wschodni, po to, aby podporządkować sobie wschodnią część Ukrainy. W poniedziałek rozpoczął się bardzo duży ostrzał artylerii, na większą skalę niż do tej pory. Prawdopodobnie to także stanowi przygotowanie dla ofensywy lądowej. Rosjanie przenieśli tam (na wschód Ukrainy - red.) kilkadziesiąt dodatkowych grup taktycznych, po to, żeby użyć ich do zmasowanego ataku na ukraińską linię obrony - stwierdził polityk.
Jeżeli do Rosji nadal będą płynęły pieniądze za ropę naftową, to Putin nadal będzie mógł prowadzić tę wojnę
Wiceszef MSZ podkreślił następnie jak ważne jest wsparcie wojskowe dla Ukrainy, w kontekście bezpieczeństwa Polski.
- Ukraina walczy dziś nie tylko o swoją niepodległość, ale także o niepodległość wielu innych krajów Europy. Jeśli UE i NATO pozwolą Putinowi na to, żeby wygrał tę wojnę, to będą następne wojny i ataki. Dzisiaj Putin nie może zrealizować tych ataków, bo jest całkowicie uwikłany w wojnę na Ukrainie, m.in. dzięki bohaterstwu Ukraińców, wspieranych przez Polskę i NATO - zaznaczył gość Polskiego Radia.