Nie ma widoków na koniec wojny. Nadzieja na pokój trwała kilka godzin

Walki będą trwały długo, bo interesy Ukrainy i Rosji są całkowicie sprzeczne.

Publikacja: 30.03.2022 21:00

30 marca – Mikołajów. Dzień wcześniej Rosjanie zbombardowali gmach władz obwodowych tego okrążonego

30 marca – Mikołajów. Dzień wcześniej Rosjanie zbombardowali gmach władz obwodowych tego okrążonego miasta na południu

Foto: BULENT KILIC / AFP

Zaraz po zakończeniu we wtorek rozmów w Stambule Kreml zapowiedział „jako gest dobrej woli” „radykalne” ograniczenie bombardowań Kijowa i Czernihowa. Zapewnił też, że cele „specjalnej operacji wojskowej” zmieniły się. Rosjanie mieliby skoncentrować się na ofensywie w Donbasie. Szef tureckiej dyplomacji Mevlüt Çavusoglu uznał, że od rozpoczęcia inwazji jeszcze nie osiągnięto tak dużego postępu. Rynki finansowe zareagowały wzrostem cen akcji.

Powiew optymizmu trwał krótko. Bombardowania tak Kijowa, jak i Czernihowa trwają nadal. Sztab Generalny ukraińskich sił zbrojnych informuje, że Rosjanie gromadzą siły na północy kraju w rejonie elektrowni atomowej w Czarnobylu oraz przygotowują się do ofensywy w Donbasie.

Czytaj więcej

Negocjacje Rosji i Ukrainy. Szef delegacji rosyjskiej komentuje przebieg rozmów z Kijowem

– Wycofują się spod Kijowa nie w związku z rozmowami w Stambule, ale dlatego, że mocno dostali po głowie i stracili tu dużo żołnierzy. Ale jakieś siły i tak zostawią pod Kijowem, by nie pozwolić nam przerzucać wojska na wschód. Rosjanie stoją pod Czernihowem, Sumami, Charkowem i wokół Mariupola. Okopują się pod Chersoniem, ale nie idą do przodu – relacjonuje „Rzeczpospolitej” Ołeksij Arestowycz, doradca prezydenta Zełenskiego.

O impasie świadczą także deklaracje obu stron.

– W Stambule nie zdarzyło się nic przełomowego, nic, co mogłoby napawać optymizmem – oświadczył rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow.

– Nie przywiązuję żadnego znaczenia do rosyjskich deklaracji, dopóki nie zobaczę, że mają pokrycie w rzeczywistości – podkreślił prezydent Joe Biden.

Czytaj więcej

Szef ukraińskiej delegacji: Pokój z Rosją? Gdy rosyjskie wojsko opuści Ukrainę

Rzecznik Pentagonu John Kirby przyznał, że owszem, zanotowano ruchy rosyjskich wojsk wokół Kijowa, ale kosmetyczne. Brytyjski wywiad uważa, że chodzi nie tyle o „gesty dobrej woli”, co konieczność wycofania do Rosji i Białorusi zdziesiątkowanych jednostek, które wymagają przegrupowania i wzmocnienia zanim znowu wezmą udział w walkach.

Linia z 24 lutego

Kirby uważa, że twardy opór Ukrainy, wsparcie wojskowe Zachodu oraz nałożone przez niego sankcje zmusiły Putina do rewizji planu inwazji. – Rosja nie zdołała osiągnąć swojego podstawowego celu – przejęcia Kijowa. Nie zdołała też opanować Ukrainy. Ale może nadal zadać masowe szkody Ukrainie – podkreśla.

Ale nawet po takiej rewizji cele Rosjan i Ukraińców pozostają tak różne, że osiągnięcie pokoju pozostaje iluzoryczne. To przede wszystkim kwestia terytorialna. Ekipa prezydenta Zełenskiego domaga się wycofania rosyjskich wojsk ze wszystkich terenów, które podbiły po 24 lutego. Chce, aby Krym stał się przedmiotem ostatecznych rozstrzygnięć po 15-letnim okresie przejściowym, a ostateczny status tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych został omówiony na odrębnym szczycie prezydentów obu krajów. Kreml odwrotnie – nie tylko nie zamierza oddać jakichkolwiek zajętych ziem ukraińskich, ale chce poszerzyć zasięg okupacji, w szczególności na wschodzie i południu kraju. Chodzi o trwałe odcięcie Ukrainy od morza, a przynajmniej zbudowanie połączenie lądowego między Donbasem i Krymem. Ten ostatni miałby zostać w całości poddany kontroli Moskwy.

– Najważniejsza bitwa nas czeka na wschodzie kraju w Donbasie. Chcą okrążyć nasze siły, przerzucają tam wszystko, co tylko mogą. Po to, by wzmocnić swoje pozycje podczas negocjacji – uważa Arestowycz. – Podstawowym warunkiem Ukrainy do zawarcia pokoju jest powrót do stanu sprzed 24 lutego. Obecnie Ukraina nie ma takiej siły, by przeprowadzić kontrofensywę i wypchnąć Rosjan poza granice swojego kraju. Żeby przeprowadzać kontrofensywę, trzeba mieć trzykrotnie większe siły, nie mamy takich możliwości technicznych. Poza tym potrzebna jest ciężka broń, której Zachód nam nie daje. Bronić się można, mając piechotę i granatniki, ale do ofensywy potrzebne są czołgi, transportery opancerzone, artyleria dalekosiężna i samoloty – tłumaczy.

Uchodźcy i gwarancje

– Z tych rejonów, które zajęła rosyjska armia, nikt już się nie wycofa. W najbliższym czasie rosyjska armia będzie dążyła do okrążenia i zniszczenia ukraińskich sił w Donbasie, całkowitego zajęcia Mariupola. Oczekiwałbym też posunięcia do przodu na południu w kierunku Mikołajowa i Odessy. I jednocześnie będą uderzenia rakietami manewrującymi w kluczowe obiekty infrastruktury wojskowej i przemysłu zbrojeniowego – mówi „Rz” Igor Korotczenko, redaktor naczelny rosyjskiego czasopisma „Nacjonalna Oborona”, związanego z resortem obrony. – Nie będzie żadnej deeskalacji. Wystąpienie Miedinskiego [głównego negocjatora Rosji – red.] było nieudane i negatywnie odebrane przez społeczeństwo rosyjskie. Komentować rokowania powinien więc nasz MSZ. Bo większość Rosjan jest za kontynuacją operacji do pełnego rozbicia Ukrainy – mówi. Twierdzi, że kompromis z Ukrainą na warunkach Kijowa nie zostanie przyjęty przez społeczeństwo rosyjskie. – Sankcji przecież i tak nie zniosą, więc Rosjanie nie zrozumieją w imię czego pogorszył się ich poziom życia i musieli zaciskać pasa. Pytania będą już adresowane nie do Ukrainy, ale do naszych władz.

Czytaj więcej

Wojna o cerkwie z wojną w tle. W Ukrainie przestają modlić się za patriarchę Cyryla

Fundamentalna różnica dotyczy także uchodźców. Zdaniem ONZ przynajmniej 10 mln Ukraińców opuściło swoje domy, z Kijowa wyjechało 2/3 mieszkańców. Bombardując obiekty cywilne, Moskwa chce na trwałe zmienić skład etniczny znacznej części kraju: punkt wyjścia do jej rusyfikacji. Kolejnym punktem spornym są sankcje: premier Boris Johnson zapowiedział, że samo zawieszenie broni nie wystarczy, aby Zachód się z nich wycofał. Dla przyszłości reżimu Putina ma to fundamentalne znaczenie.

Zasadniczym punktem spornym pozostaje też koncept neutralności. Ukraina jest gotowa porzucić członkostwo w NATO, ale za gwarancje bezpieczeństwa europejskich mocarstw atomowych (Francji, Wielkiej Brytanii, Rosji), pozostałych stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ (USA, Chin), krajów sąsiedzkich (w tym Polski). Chce precyzyjnych zapisów o ich interwencji najdalej po trzech dniach od ewentualnej ofensywy, w tym w postaci zapewnienia strefy zakazu lotów. Traumą dla Kijowa pozostaje złamanie przez Brytyjczyków i Amerykanów gwarancji integralności terytorialnej, udzielonych w memorandum budapesztańskim w 1994 r.

Ale Putin odwrotnie – dąży do jak najbardziej bezbronnej Ukrainy, najlepiej pozbawionej własnych sił zbrojnych. Uważa, że to ostatni moment, aby wymykający się spod jego wpływów kraj powrócił do orbity Moskwy. Nie wiadomo też, na ile mocarstwa zachodnie byłyby gotowe zobowiązać się do udziału w wojnie z Rosją w przyszłości.

Zaraz po zakończeniu we wtorek rozmów w Stambule Kreml zapowiedział „jako gest dobrej woli” „radykalne” ograniczenie bombardowań Kijowa i Czernihowa. Zapewnił też, że cele „specjalnej operacji wojskowej” zmieniły się. Rosjanie mieliby skoncentrować się na ofensywie w Donbasie. Szef tureckiej dyplomacji Mevlüt Çavusoglu uznał, że od rozpoczęcia inwazji jeszcze nie osiągnięto tak dużego postępu. Rynki finansowe zareagowały wzrostem cen akcji.

Powiew optymizmu trwał krótko. Bombardowania tak Kijowa, jak i Czernihowa trwają nadal. Sztab Generalny ukraińskich sił zbrojnych informuje, że Rosjanie gromadzą siły na północy kraju w rejonie elektrowni atomowej w Czarnobylu oraz przygotowują się do ofensywy w Donbasie.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 829
Konflikty zbrojne
Biden: Izrael złożył Hamasowi propozycję zakończenia wojny. Biuro Netanjahu się odcina
Konflikty zbrojne
Ukraina może atakować cele w Rosji amerykańską bronią. Ale nie każdą. Jest wyjątek
Konflikty zbrojne
Ukraińcy mogą atakować cele w Rosji również niemiecką bronią
Konflikty zbrojne
Ukraina może wykorzystać broń NATO do atakowania Rosji. Miedwiediew reaguje
Konflikty zbrojne
Ukraina potwierdza zgodę na atakowanie celów w Rosji. USA wyznaczyły granice