Nagranie rozmowy między Tymoszenko a posłem partii Wiktora Janukowycza opublikowano na portalu YouTube. Według autora nagrania, rozmowa miała mieć miejsce 17 marca i dotyczyła rosyjskiej inwazji na Krymie. I Szufrycz, i Tymoszenko zdają się być bardzo zdenerwowani wydarzeniami.
- Jesteśmy w szoku. Właśnie rozmawiałem z jednym z naszych wspólnych przyjaciół i on prawie płakał - mówi w nagraniu Szufrycz.
Była premier odpowiada na to, że "jest gotowa brać automat i strzelić temu draniowi [Putinowi] w łeb". Zaś kiedy jej rozmówca wspomina, że on i jego syn są w rezerwie ukraińskiej armii i w razie wojny wzięliby broń i bronili ojczyzny, Tymoszenko mówi, że "żałuje, że jej tam nie było", bo "u niej" Rosjanie Krymu by nie dostali.
- To przekroczenie wszyskich granic. [Powinniśmy] wziąć broń do rąk i zabijać kacapów - dodaje, zapowiadając równocześnie, że użyje wszystkich swoich znajomości w świecie, by z Rosji nie zostało nawet "spalone pole".
Najwięcej kontrowersji wzbudza jednak kolejny fragment nagrania. Szufrycz mówi Tymoszenko, że "rozmawiał z Witią", który wskazał na problem 8 milionów Ukraińców, którzy stają się teraz "wyrzutkami".