Zuzanna Dąbrowska: Donald Tusk Super Star

Donald Tusk pracuje na wizerunek najbardziej popularnego polityka opozycji. To wyzwanie bardziej ambitne niż start w wyborach prezydenckich.

Aktualizacja: 19.12.2019 14:11 Publikacja: 18.12.2019 18:48

Zuzanna Dąbrowska: Donald Tusk Super Star

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

„Jak być kochanym?" – ta myśl spędza sen z powiek wielu polityków, szczególnie tych, którzy już miłości elektoratu zasmakowali. Podobnie jak rockandrollowe gwiazdy politycy uzależniają się od uwielbienia tłumów, wiedząc, że jest to najskuteczniejszy oręż w walce o władzę. Donald Tusk przez ostatnie lata był tego narkotyku prawie pozbawiony. Nie mógł przecież jako szef Rady Europejskiej wjeżdżać do Warszawy na lokomotywie, witany wiwatami. Musiał się wycofać, schłodzić atmosferę wokół siebie i wyciszyć wrzawę.

Ale teraz może, a nawet powinien z punktu widzenia interesu środowiska PO, wrócić. Po to jeździ po kraju ze swoją książką „Szczerze", po to godzinami składa autografy na autorskich egzemplarzach. Po to rzuca bon motami, takimi jak termin „wypierpol".

Chce powrócić do serc liberalnego elektoratu, roztaczając wizję zwycięstwa nad PiS-em, której brakuje jego kolegom i koleżankom z dawnej partii. Czy to znaczy, że mógłby np. wziąć udział w wyborach w Platformie? Raczej nie. Jako szef EPP nie powinien stawać na czele jednej z dwóch partii – krajowych członków Europejskiej Partii Ludowej (PO i PSL).

Ale nowy, szeroki ruch? Z częścią dawnej partii, poszerzony o środowiska chadeckie, w rodzaju grupy Szymona Hołowni? To byłoby wyzwanie godne założyciela Platformy.

Ale pozycję odbudowuje się powoli, a miłość wyborców szybko gaśnie. Dlatego Donald Tusk na razie jest na etapie powtórnej akumulacji politycznego kapitału.

Tymczasem Platforma musi jakoś sobie radzić. A nie jest to łatwe. W butach totalnej opozycji nie może szukać kompromisów i gra na polu, które odpowiada PiS, bo nie ma innego wyjścia. Tak jak w sprawie sądów. Sprawa jest ważna, słuszność jest po stronie opozycji, zagrożenie pomysłami władzy jest ogromne – ale dla ogółu społeczeństwa to obszar wciąż niezrozumiały. Co innego sprawa Banasia... Tę jednak udało się PiS schować pod sędziowską kołderką.

W polityce występuje termin „zmęczenie władzą" – symptomy widać w każdej partii, gdy zbyt długo sprawuje rządy. Okazuje się jednak, że istnieje też „zmęczenie opozycją", które odkrywa Platforma.

Za to Donald Tusk czuje się wypoczęty i pełen wigoru...

„Jak być kochanym?" – ta myśl spędza sen z powiek wielu polityków, szczególnie tych, którzy już miłości elektoratu zasmakowali. Podobnie jak rockandrollowe gwiazdy politycy uzależniają się od uwielbienia tłumów, wiedząc, że jest to najskuteczniejszy oręż w walce o władzę. Donald Tusk przez ostatnie lata był tego narkotyku prawie pozbawiony. Nie mógł przecież jako szef Rady Europejskiej wjeżdżać do Warszawy na lokomotywie, witany wiwatami. Musiał się wycofać, schłodzić atmosferę wokół siebie i wyciszyć wrzawę.

Komentarze
Michał Kolanko: „Zderzaki” paradygmatem polityki szefa PO, czyli europejska roszada Donalda Tuska
Komentarze
Izabela Kacprzak: Premier, Kaszub, zrozumiał Ślązaków
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Komentarze
Estera Flieger: Uśmiechnięty CPK imienia Olgi Tokarczuk
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Wielka polityka zagraniczna, krajowi zdrajcy i złodzieje. Po exposé Radosława Sikorskiego