PiS traci bowiem sporo w sondażach – w badaniach GfK Polonia dla "Rz", przeprowadzonych w końcu lutego i w połowie marca, partię Kaczyńskiego popiera już tylko – odpowiednio – 16 i 18 proc. Polaków. Tymczasem szef PiS, jak gdyby nigdy nic, nadal wiedzie swe ugrupowanie znad jednego urwiska nad następne, za każdym razem tracąc kolejnych wyborców.
Od kilku tygodni PiS przedziera się skrajem urwiska prowadzącego tuż nad głęboką doliną traktatu lizbońskiego.
Najnowsze badania GfK Polonia dla "Rz", dotyczące właśnie tej wyprawy, jeszcze bardziej utrudniają znalezienie odpowiedzi na pytanie o taktykę Kaczyńskiego. Wynika z nich, że lider PiS rozpoczął batalię o ustawę ratyfikacyjną traktatu (mogącą się skończyć nieratyfikowaniem tej umowy) w sytuacji, gdy elektorat jego partii jest niemal tak samo prounijny jak ogół Polaków.
Według badania za ratyfikacją traktatu w referendum opowiedziałoby się 32 proc. głosujących w ostatnich wyborach na PiS (oraz 39 proc. ogółu Polaków), przeciw ratyfikacji – 17 proc. wyborców PiS (6 proc. ogółu Polaków), 34 proc. wyborców PiS nie wzięłoby udziału w referendum (40 proc. ogółu Polaków), a 17 proc. wyborców PiS nie wie, jak by się w takim przypadku zachowało (14 proc. ogółu Polaków).
Z tego samego badania wynika, iż spośród wyborców, którzy w październiku 2007 r. głosowali na PiS, a teraz postanowili obdarzyć poparciem inną partię, aż 21 proc. oddałoby głos na PO, 9 proc. na PSL i 7 proc. na LiD, a więc na ugrupowania, które trudno uznać za eurosceptyczne.