Reklama

Polityk jak kolega z sąsiedztwa

– Jak młodzi ludzie mogą planować założenie rodziny, nie mając pracy i stałych przychodów? – zapytała pewna włoska studentka lidera włoskiej centroprawicy Silvio Berlusconiego zaproszonego do telewizji RAI.

Publikacja: 25.03.2008 03:09

– Jako ojciec radzę pani poślubić syna Berlusconiego albo kogoś podobnego. Wierzę, że z pani uśmiechem na pewno się to pani uda – usłyszała w odpowiedzi od polityka słynącego z niewyparzonego języka i ogromnej fortuny (magazyn „Forbes” szacuje jego majątek na około 7 miliardów dolarów).

Okazało się, że młode Włoszki wzięły słowa byłego premiera (który zresztą ma duże szanse na to, by wkrótce ponowie stanąć na czele rządu) poważnie. W ciągu zaledwie tygodnia 38-letni syn Berlusconiego Piersilvio otrzymał kilkaset propozycji matrymonialnych. – Jedna z dziewcząt przysłała nawet swoje zdjęcie w sukni ślubnej. Piersilvio mi je pokazał i nieźle się uśmialiśmy – wyznał były premier.

We Włoszech trwa właśnie kampania wyborcza. Berlusconi swoim zachowaniem mógł więc sobie poważnie zaszkodzić albo przeciwnie – nabić punkty w sondażach. – To świetna zagrywka, bo pokazuje polityka jako człowieka wyluzowanego, z humorem i jest niemal pewne, że taka wypowiedź będzie potem cytowana – ocenia zachowanie lidera włoskiej centroprawicy Eryk Mistewicz, specjalista od wizerunku politycznego.

Według niego istotną rolę w interpretowaniu zachowań polityków odgrywają różnice kulturowe. Włosi, Hiszpanie czy Francuzi u swoich polityków cenią zachowania zwyczajne, dzięki którym premier czy prezydent sprawia wrażenie kolegi z sąsiedztwa. We Francji nikt się zatem nie dziwi, widząc zdjęcia prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego z nagim torsem i w okularach przeciwsłonecznych. Jego rozmowy z dziennikarzami w czasie porannego joggingu też są uważane za jak najbardziej na miejscu.

Skandynawscy politycy z kolei cenią skromność. Zwykle poruszają się więc bez obstawy, a nawet pozwalają się fotografować w sklepie, gdy niosą siatki z zakupami.

Reklama
Reklama

Premier Donald Tusk czerpie z zachodnich wzorców pełnymi garściami. Niedawno w kolorowej prasie furorę zrobiły jego rodzinne zdjęcia z wypadu na narty, na który pojechał – a jakże – bez ochrony. Rodzina szefa rządu poszła za ciosem i pozwoliła tabloidom zrelacjonować także przedświąteczne porządki. Ciekawe, czy syn polskiego premiera z odkurzaczem podbije serca młodych Polek tak bardzo jak miliony Berlusconiego juniora.

– Jako ojciec radzę pani poślubić syna Berlusconiego albo kogoś podobnego. Wierzę, że z pani uśmiechem na pewno się to pani uda – usłyszała w odpowiedzi od polityka słynącego z niewyparzonego języka i ogromnej fortuny (magazyn „Forbes” szacuje jego majątek na około 7 miliardów dolarów).

Okazało się, że młode Włoszki wzięły słowa byłego premiera (który zresztą ma duże szanse na to, by wkrótce ponowie stanąć na czele rządu) poważnie. W ciągu zaledwie tygodnia 38-letni syn Berlusconiego Piersilvio otrzymał kilkaset propozycji matrymonialnych. – Jedna z dziewcząt przysłała nawet swoje zdjęcie w sukni ślubnej. Piersilvio mi je pokazał i nieźle się uśmialiśmy – wyznał były premier.

Reklama
Komentarze
Estera Flieger: Kultura, głupcze. Dla Donalda Tuska to niestety tylko gadżet
Materiał Promocyjny
UltraGrip Performance 3 wyznacza nowy standard w swojej klasie
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Wynik wyborów w Holandii nadzieją dla Europy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Spotkanie Donald Trump-Xi Jinping w Busan. Topór wojenny nie został zakopany
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: KO żartuje z poważnych spraw, a PiS śpi w skarpetkach
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Komentarze
Bogusław Chrabota: Hamlet po polsku – znieść dwukadencyjność czy nie?
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama