Reklama

Ustawa medialna nadaje się do śmietnika

Przyjętą w piątek ostatecznie przez Sejm zmianę ustawy medialnej krytykują niemal wszyscy, oprócz jej autorów z Platformy. Po prezydenckim wecie ustawa ma szansę trafić to kosza i tam jest jej miejsce. Przede wszystkim dlatego, że nie odpowiada na zasadnicze pytanie: jak powinny wyglądać media publiczne, czym ma być ich misja.

Publikacja: 25.04.2008 21:32

Telewizja i radio publiczne były dewastowane przez niemal 18 lat. Są drogie, przerośnięte, przesiąknięte oportunizmem i niemocą programową. Trudno zbudować dobrą, niezależną telewizję, kiedy kolejni prezesi przede wszystkim muszą się skupiać na szamotaniu się ze swoimi politycznymi mocodawcami. Wszystkie znaczące siły polityczne w Polsce miały już okazję dołożyć się do niszczenia mediów publicznych.

Czy to oznacza, że należy już dać sobie spokój z nimi i zdać się na stacje komercyjne? Polska debata publiczna jest na bardzo marnym poziomie. Polityka coraz bardziej zależy od mediów, które wszystko obracają w mniej lub bardziej wyrafinowaną rozrywkę.

Bez porządnych, niezależnych od bieżącej polityki mediów publicznych to się nie zmieni. Konieczne jest przygotowanie całkowicie nowej ustawy. Żeby jednak jej skutki nie sprowadziły się do zabrania telewizji jednej partii przez drugą partię, trzeba przed jej powstaniem przeprowadzić wielką publiczną debatę z udziałem wszystkich zainteresowanych sił. Wydawców, dziennikarzy, polityków.

Nie chodzi o ratowanie status quo. Chodzi o wspólne ustalenie, jakich mediów chcemy. Jak dużych? Jak finansowanych? Co ma oznaczać misja? Jak zabezpieczyć media, by kolejne zwycięskie partie nie wyciągały po nie ręki?

Tu przepisy nie wystarczą. Potrzebna jest jeszcze publiczna deklaracja liderów wszystkich partii politycznych, że rezygnują z podporządkowania sobie radia i telewizji. Potrzebne jest wyrażenie publicznie takiej woli przez Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego, Waldemara Pawlaka i Wojciecha Olejniczaka.

Reklama
Reklama

Być może to ostatnia szansa, by uratować media publiczne. Media, które mogą mieć wielki, dobry wpływ na jakość polskiej demokracji i życia publicznego.

Telewizja i radio publiczne były dewastowane przez niemal 18 lat. Są drogie, przerośnięte, przesiąknięte oportunizmem i niemocą programową. Trudno zbudować dobrą, niezależną telewizję, kiedy kolejni prezesi przede wszystkim muszą się skupiać na szamotaniu się ze swoimi politycznymi mocodawcami. Wszystkie znaczące siły polityczne w Polsce miały już okazję dołożyć się do niszczenia mediów publicznych.

Czy to oznacza, że należy już dać sobie spokój z nimi i zdać się na stacje komercyjne? Polska debata publiczna jest na bardzo marnym poziomie. Polityka coraz bardziej zależy od mediów, które wszystko obracają w mniej lub bardziej wyrafinowaną rozrywkę.

Reklama
Komentarze
Marek Cichocki: Polacy starają się być konsekwentnie polscy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Statek Nawrockiego płynie na rafy
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Czy Karol Nawrocki poskarżył się papieżowi na Donalda Tuska?
analizy
Jerzy Haszczyński: Polska i G20. Sikorski walczył o spełnienie marzenia Kaczyńskiego
Komentarze
Ambasada Indii: Nie zaczęliśmy współpracować z Rosją, by kupować tanią rosyjską ropę
Reklama
Reklama