Reklama

Zielona wyspa powinna się wstydzić za głodne dzieci

Jaki jest prawdziwy powód do wstydu III RP? Głód dzieci. W kraju, który ma ambicje należeć do G-20, jest od blisko dekady członkiem UE, leży w środku Europy, chwali się, że jest zieloną wyspą i szybko goni zamożny Zachód, dane dotyczące głodnych dzieci zatrważają. Co trzecie dziecko rodzi się u nas w skrajnym ubóstwie. 800 tys. jest niedożywionych. Ponad 600 tys. najmłodszych z wielodzietnych rodzin żyje w nędzy. Najwyższą cenę polskiej transformacji płacą bowiem rodzice i ich potomstwo.

Publikacja: 25.02.2013 19:19

Bartosz Marczuk

Bartosz Marczuk

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Ten ponury obraz naszej rzeczywistości skutkuje ogromnymi stratami. Jawnymi i ukrytymi.
Do pierwszych zaliczmy exodus młodych Polaków, którzy nie widzą nad Wisłą przyszłości dla swojego potomstwa. Na pierwszy rzut oka widoczny jest także coraz gorszy stan zdrowia prawie miliona dzieci, które nie dojadają, a ich rodziców nie stać na opiekę lekarza czy dentysty. Nie chodzą też do kina, teatru, na dodatkowe zajęcia. Wszystkie te zaniedbania będą się mścić w przyszłości.

Ale są też ukryte skutki biedy najmłodszych – to złamane charaktery ich samych oraz ich rodziców. To syndrom wyuczonej bezradności czy nauka kombinowania – zamiast pracy.

W jaki sposób można poprawić ten stan rzeczy?

Po pierwsze konieczna jest zmiana polityki społecznej. W Polsce wydatki publiczne i uwaga rządzących są kierowane do dobrze reprezentowanych lub silnych grup. A ponieważ dzieci głosu nie mają, to młode rodziny są bezpardonowo dyskryminowane. Dość powiedzieć, że Polska wydaje 200 mld zł na emerytury i renty, a około 25 mld zł na dzieci. Przypomnijmy też stosowaną przez MEN, na naszych oczach, przemoc wobec 5- i 6-latków – bo jak inaczej nazwać upychanie ich na siłę do nieprzygotowanych do tego szkół. Takie przykłady można mnożyć.

Po drugie – to chyba jest najważniejsze – musimy tworzyć warunki do zawodowej aktywności. Tylko praca jest prawdziwym remedium na biedę. Firmy, które tworzą nowe etaty, powinny więc być przez urzędników i władzę noszone na rękach, a nie gnębione kontrolami czy ciągłymi zmianami w prawie. Budżet powinien też zrezygnować z opodatkowywania takich dochodów z pracy, które pozwalają jedynie na zaspokojenie podstawowych potrzeb.

Reklama
Reklama

Jeśli nie rozwiążemy problemów młodych Polaków, to już niedługo będziemy ich oglądać wyłącznie przez szybkę. W zagranicznej telewizji.

Ten ponury obraz naszej rzeczywistości skutkuje ogromnymi stratami. Jawnymi i ukrytymi.
Do pierwszych zaliczmy exodus młodych Polaków, którzy nie widzą nad Wisłą przyszłości dla swojego potomstwa. Na pierwszy rzut oka widoczny jest także coraz gorszy stan zdrowia prawie miliona dzieci, które nie dojadają, a ich rodziców nie stać na opiekę lekarza czy dentysty. Nie chodzą też do kina, teatru, na dodatkowe zajęcia. Wszystkie te zaniedbania będą się mścić w przyszłości.

Reklama
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Zakończenie paraliżu rządu USA może doprowadzić Demokratów do zwycięstwa
Komentarze
Marzena Tabor-Olszewska: Jemy za dużo mięsa! A może za mało? Wojna światów trwa w najlepsze
Komentarze
Bogusław Chrabota: Czy Zbigniew Ziobro będzie w Budapeszcie bezpieczny
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Niedoszłe męczeństwo Zbigniewa Ziobry. Budapeszt znów zaszkodzi PiS
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Komentarze
Estera Flieger: Jak polubić 11 listopada. Wylogować się do świętowania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama