Reklama

Czy sąd poturbuje rodzinę?

Jutro krakowski sąd ma zdecydować, co dalej stanie się z synami państwa Bajkowskich.

Publikacja: 10.03.2013 19:11

Bartosz Marczuk

Bartosz Marczuk

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Przypomnijmy: trzej chłopcy zostali zabrani ze szkoły przez kuratorów w asyście policji i umieszczeni w domu dziecka. Od kilku tygodni „Rzeczpospolita" śledzi bulwersującą historię zmagań rodziców o zachowanie prawa do opieki nad dziećmi.

Jeśli sędziowie skażą dziś synów państwa Bajkowskich na pobyt w domu dziecka, pokiereszują nie tylko tę krakowską rodzinę. Poturbowane zostaną relacje rodzina-państwo.

Co się może bowiem stać, jeśli sąd podtrzyma poprzednie orzeczenie i nie skieruje chłopców na przykład do babci, która wyraża gotowość zajęcia się nimi?

Szkoda nr 1. Obywatel otrzyma jasny sygnał: gdy masz kłopoty, broń Boże nie szukaj pomocy. Bajkowscy sami poszli do psychologów, by rozwiązać problemy z dziećmi. W efekcie je stracili. Kto więc przy zdrowych zmysłach powtórzy to, co zrobili rodzice z Krakowa?

Szkoda nr 2. Nie ufaj państwu. Wiele wątpliwości budzi przebieg postępowania. Wyrok o zabraniu dzieci rodzicom sąd wydał bez dogłębnego zapoznania się z ich sytuacją. Nie rozmawiał nawet z chłopcami, którzy są już nastolatkami. Oparł się wyłącznie na opinii terapeutów. Sposób prowadzenia sprawy na pewno nie służy budowania zaufania obywateli do wymiaru sprawiedliwości i instytucji państwa.

Reklama
Reklama

Szkoda nr 3. Tylko mocni są pod ochroną. Jeśli nie masz znajomości czy pieniędzy, mogą z tobą zrobić, co chcą. Takie komentarze pojawiły się w kontekście tej sprawy. Trudno odmówić im racji. Czy bowiem sąd podjąłby tak radykalną decyzję, gdyby za Bajkowskimi stał uznany mecenas lub mieli możnych protektorów?

Rodzina jest chroniona konstytucją. Nie bez powodu, bo to podstawa tkanki społecznej. I nie chodzi wcale o bezmyślne powtarzanie wyświechtanego hasła. To w rodzinie rodzą się dzieci, które są przygotowywane do życia w społeczeństwie, to tu przekazywane są im wartości.

Skąd zatem powtarzające się coraz częściej ataki skierowane właśnie przeciwko rodzinie? Trudno nie odnieść wrażenia, że ich źródłem jest strach przed wolnymi ludźmi. Nie przez przypadek chyba systemy totalitarne, kiedy chcą zniewolić obywateli, pierwsze ciosy wymierzają rodzinie. Bo to rodzina jest ostoją niezależności, wolności i siły. Wygodniej więc ją rozbić.

Dziś wszyscy zadajmy sobie pytanie – czy na pewno powinniśmy zmierzać w tym kierunku?

Przypomnijmy: trzej chłopcy zostali zabrani ze szkoły przez kuratorów w asyście policji i umieszczeni w domu dziecka. Od kilku tygodni „Rzeczpospolita" śledzi bulwersującą historię zmagań rodziców o zachowanie prawa do opieki nad dziećmi.

Jeśli sędziowie skażą dziś synów państwa Bajkowskich na pobyt w domu dziecka, pokiereszują nie tylko tę krakowską rodzinę. Poturbowane zostaną relacje rodzina-państwo.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Komentarze
Jędrzej Bielecki: O nas bez nas. W Białym Domu u Donalda Trumpa brakuje Polski
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Sojusz Trump-Putin. Do jakich nacisków może się posunąć amerykański prezydent?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Nowa Jałta, a sprawa polska. Mamy jeszcze czas, by się przeciwstawić
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Karol Nawrocki z prezentem od Donalda Trumpa. Donald Tusk musi się cofnąć
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Aferka KPO. Czy wystarczy nie defraudować?
Reklama
Reklama