Reklama
Rozwiń

Ciszej o tych funduszach

Aktualizacja: 25.03.2013 02:24 Publikacja: 25.03.2013 02:22

Anna Słojewska

Anna Słojewska

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Nie ma jednoznacznych danych statystycznych, dowodzących, że unijne fundusze służą nadrabianiu zapóźnień cywilizacyjnych. W latach 2007–2013 Polska dostanie 68 mld euro. Na okres 2014–2020 ma obiecane blisko 73 mld euro.

Ten deszcz unijnych funduszy na pewno pomógł naszemu krajowi uniknąć kryzysu gospodarczego, w czasie gdy cała Unia Europejska była na minusie. Dał zatrudnienie tysiącom robotników budowlanych spieszących z szykowaniem autostrad i stadionów na Euro 2012. Wzmocnił dumę lokalnych notabli przecinających wstęgi na regionalnych lotniskach. Daje przyjemność Polakom chlupiącym się w nowoczesnych aquaparkach (wiem, wiem, to ułamek unijnych funduszy, ale jakże efektowny). A nawet zapewnił poczucie wyższości – co tam Bruksela, choć plasuje się ona w pierwszej dziesiątce najbogatszych regionów UE. Mieszkając latami w stolicy Unii Europejskiej, miałam do  czynienia z niedużymi i trochę zapyziałymi pływalniami. A gdy jadę do mojej mamy w prowincjonalnej Ostródzie, mogę korzystać z uroków nowoczesnego aquaparku z dużym basenem, aquasiłownią i innymi atrakcjami. W tym samym mieście jest jeszcze tor wodny i piękne nabrzeże jeziora Drwęckiego – wszystko z unijnych funduszy.

Z pewnością miasto jest dzięki temu bardziej atrakcyjne. Ale czy przygotowane na europejską, a nawet globalną konkurencję?

Brukselski think tank Bruegel próbował wyliczyć za pomocą modeli ekonometrycznych wpływ unijnych funduszy na rozwój gospodarczy regionów. Żadnych jednoznacznych efektów nie znalazł. Najciekawsze jednak w tej prezentacji było to, jak trudno o dane. Wygląda na to, że sama Komisja Europejska nie jest zainteresowana zbyt szczegółowymi dociekaniami na temat efektywności swoich kosztownych polityk. Gdyby więc przypadkiem okazało się, że wielkiego sensu one nie mają, to podważona zostałaby najbardziej kosztowna (obok powszechnie krytykowanej polityki rolnej) unijna polityka.

Z polskiego punktu widzenia im mniej tych wątpliwości, im ciszej nad efektywnością unijnych funduszy, tym lepiej.  To nam zapewnia transfery miliardów euro przez kolejne lata.

Reklama
Reklama

Polskich polityków i decydentów nie zwalnia to jednak z obowiązku przemyślenia sensowności tych wydatków. Tylko to, że jakieś miasto będzie miało drogę, nie oznacza jeszcze, że przyjadą nią inwestorzy. To warunek konieczny, ale nie wystarczający.

Nie ma jednoznacznych danych statystycznych, dowodzących, że unijne fundusze służą nadrabianiu zapóźnień cywilizacyjnych. W latach 2007–2013 Polska dostanie 68 mld euro. Na okres 2014–2020 ma obiecane blisko 73 mld euro.

Ten deszcz unijnych funduszy na pewno pomógł naszemu krajowi uniknąć kryzysu gospodarczego, w czasie gdy cała Unia Europejska była na minusie. Dał zatrudnienie tysiącom robotników budowlanych spieszących z szykowaniem autostrad i stadionów na Euro 2012. Wzmocnił dumę lokalnych notabli przecinających wstęgi na regionalnych lotniskach. Daje przyjemność Polakom chlupiącym się w nowoczesnych aquaparkach (wiem, wiem, to ułamek unijnych funduszy, ale jakże efektowny). A nawet zapewnił poczucie wyższości – co tam Bruksela, choć plasuje się ona w pierwszej dziesiątce najbogatszych regionów UE. Mieszkając latami w stolicy Unii Europejskiej, miałam do  czynienia z niedużymi i trochę zapyziałymi pływalniami. A gdy jadę do mojej mamy w prowincjonalnej Ostródzie, mogę korzystać z uroków nowoczesnego aquaparku z dużym basenem, aquasiłownią i innymi atrakcjami. W tym samym mieście jest jeszcze tor wodny i piękne nabrzeże jeziora Drwęckiego – wszystko z unijnych funduszy.

Reklama
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Co ma Kaczyński, czego nie ma Tusk? I czy ma to Sikorski?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kłamstwa Brauna o Auschwitz uderzają w polską rację stanu. Czy ten scenariusz pisano cyrylicą?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Grzegorz Braun - test przyzwoitości dla Jarosława Kaczyńskiego
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Kto ma decydować o tym, kto może zostać wpuszczony do kraju?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Relacje z Trumpem pierwszym testem, ale i szansą dla Nawrockiego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama