Starzenie się społeczeństwa nie jest optymistyczną perspektywą. Brak rąk do pracy uderza w solidarność międzypokoleniową, na której oparty jest chociażby pierwszy filar ubezpieczeń społecznych.
przeprowadzoną wśród kobiet, które tłumaczą, dlaczego nie zdecydowały się na drugie dziecko i co mogłoby się przyczynić do zmiany tej decyzji. Z tych wszystkich wypowiedzi nasuwa się wniosek następujący: państwo ucieka się do rozmaitych półśrodków (becikowe, różne zasiłki), które tak naprawdę nie rozstrzygają podstawowego problemu, jakim jest bezpieczeństwo posiadania dzieci. W Polsce brakuje rozwiązań systemowych.
Politykę prorodzinną próbowały prowadzić w latach 2005–2007 rządy PiS. Ale to był tylko pierwszy krok. Niestety, Platforma Obywatelska nie ruszyła dalej, chociaż jej czołowi politycy co jakiś czas mówią o grożącej nam zapaści demograficznej. Jak na razie na słowach się kończy.
Jednak problemem nie jest tylko nieodpowiednia polityka państwa. Olbrzymie znaczenie mają czynniki kulturowe. Obyczaje Polaków się zmieniają. Ważny wzorzec zachowań kształtowany jest przez zachodni, liberalny indywidualizm, który promuje życie wygodne, „zdrowy egoizm”. Równocześnie w mediach rozmaite autorytety prezentują polskie rodziny wielodzietne jako zjawisko patologiczne i zarazem anachroniczne.