Histeria wokół zdrowia

Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann wywołał histerię opozycji, mówiąc prawdę.

Publikacja: 23.05.2013 18:59

Bartosz Marczuk

Bartosz Marczuk

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Powszechnego systemu zdrowia nie stać na sfinansowanie wszystkim Polakom wszystkich świadczeń zdrowotnych.

Albo pogodzimy się z ograniczeniem prawa do leczenia i dopłacaniem do wybranych świadczeń, albo przygotujmy się na podwyższenie składki. Możemy też tkwić w obecnym absurdzie: udawać, że wszystko nam się należy i czekać w kolejce do specjalisty czy na zabieg pół roku lub dłużej.

Neumann, który chce dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych zwraca uwagę, że obecnie ponad 2 miliony ludzi korzysta już z abonamentów medycznych lub płaci za siebie z własnej kieszeni. - To są pieniądze, które płacimy dobrowolnie, aby poprawić dostęp do ochrony zdrowia. Chcemy to uregulować prawnie, dać szansę wszystkim, którzy idąc prywatnie do lekarza, płacąc za wizytę, mogliby się ubezpieczyć i w ich imieniu płaciłby ubezpieczyciel – przekonuje. Czy nie brzmi sensownie? Brzmi. To poszerzenie wolności wyboru. Co więcej trzeba pamiętać, że im więcej osób przystąpi do ubezpieczeń, a taki jest sens zapowiadanych zmian, tym niższa będzie cena polisy. Tak działa ubezpieczenie. Ryzyko rozkładające się na większa liczbę osób obniża jednostkowy koszt.

Co na to opozycja? Dostała ataku histerii. I brnie w populizm. Były minister zdrowia, związany z SLD Marek Balicki przekonuje, że na wykupienie dodatkowego ubezpieczenia zdrowotnego będzie stać maksymalnie kilkanaście procent Polaków, a dla większości pacjentów będzie to oznaczać pogorszenie dostępu do opieki medycznej. Tomasz Latos z PIS zarzuca PO, że proponuje "radykalne i skandaliczne rozwiązania sięgając do kieszeni pacjentów".

Pytanie tylko co ma być w zamian? Zapewne powszechna szczęśliwość. Wszystkim ma się należeć wszystko za tę samą składkę jak obecnie. Ale to się w żaden sposób nie chce spiąć. Żaden publiczny system opieki zdrowotnej nie sfinansuje wszystkich potrzeb medycznych. To niemożliwe, nawet w najbogatszych krajach świata. Dlatego trzeba dokonywać wyborów. Chcemy więcej – płaćmy więcej. Nie chcemy płacić więcej – dostaniemy mniej.

W Polsce nie ma miejsca na dalsze podwyższanie kosztów pracy, dlatego musimy zdecydować na co nas realnie stać. Bo, wbrew temu co mówi opozycja, na wszystko na pewno nie. Lepiej rozmawiać o tym niż straszyć ludzi lepszymi i gorszymi kolejkami. To tym bardziej nieuczciwe, że osoby, które zapłacą za wizytę i zostaną na przykład zoperowane po regularnych godzinach pracy szpitala, „wypadną" de facto z kolejki publicznej. Wtedy skróci się ona dla mniej zamożnych, a szpital dodatkowo, zgodnie z prawem, zarobi.

Zdrowie to niezwykle wrażliwa materia. Trzeba tu zachować wrażliwość i działać sprawiedliwe. Ale czy rozniecanie wojny i rozstrzeliwanie ministra, który powiedział prawdę, jest właściwą drogą?

Powszechnego systemu zdrowia nie stać na sfinansowanie wszystkim Polakom wszystkich świadczeń zdrowotnych.

Albo pogodzimy się z ograniczeniem prawa do leczenia i dopłacaniem do wybranych świadczeń, albo przygotujmy się na podwyższenie składki. Możemy też tkwić w obecnym absurdzie: udawać, że wszystko nam się należy i czekać w kolejce do specjalisty czy na zabieg pół roku lub dłużej.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nie wykręcajcie nam rąk patriotyzmem, czyli wojna pod flagą biało-czerwoną
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Grzegorz Braun testuje siłę państwa. Czy może więcej i pozostanie bezkarny?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Kazimierz Groblewski: Ktoś powinien mocniej zareagować na antysemityzm Grzegorza Brauna
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne