Jeśli są to treści nieobyczajne, a tym bardziej przestępcze, to trzeba je zwyczajnie natychmiast usunąć, a do tego wystarczy trochę farby - nawet malarza nie trzeba.
Bezradny magistrat
Portal TVN24 donosi o klasycznym przypadku takiej urzędniczej bezradności („Kto zamaluje rasistowskie hasło? Służby: ani my ani właściciel. Takie prawo"). Kiedy na krakowskim Kazimierzu trwa Festiwal Kultury Żydowskiej, dwa kilometry dalej, przy ulicy, którą przechodzi wielu urzędników sąsiedniego magistratu, widnieje napis ( „J*ć Żydów"). Jak informuje portal, rzecznik krakowskiej straży miejskiej wyjaśnia, że strażnik rejonowy dowiedział się o tym kilka dni przed końcem czerwca, skontaktował się z właścicielem kamienicy, który zadeklarował zamalować napis — ale do 7 lipca. W Polsce nie ma obowiązku zamalowywania haseł na prywatnej kamienicy, nie można prawnie zmusić do tego właściciela - twierdzi krakowska straż miejska.
Jak się uda, jak zarządca kamienicy wykona obietnicę, zabierze to ze dwa tygodnie. Tyle potrwa jeszcze jeden pokaz „antysemickiej" Polski - na oczach urzędników, którym brakuje przepisów.
„Antysemicki" spektakl
Wskażę więc kilka przepisów. Po pierwsze: można wyjść od prawa budowlanego (art. 2 ust.2), które mówi, że obiekt budowlany należy „utrzymywać w należytym stanie technicznym i estetycznym", co jest obowiązkiem właściciela lub zarządcy obiektu (art. 61).
Po drugie