Reklama
Rozwiń
Reklama

Stanisławski: Komplety z Kanta

„List w obronie filozofii”, skierowany do pani minister nauki i szkolnictwa wyższego, nawet, jeśli dotyczy spraw zbyt doraźnych, by trafić do przyszłych antologii myśli polskiej, wystawia tej ostatniej dobre świadectwo.

Publikacja: 30.12.2013 13:09

Stanisławski: Komplety z Kanta

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Przypomnijmy: bezpośrednim powodem napisania listu stała się decyzja władz Uniwersytetu w Białymstoku, by zlikwidować studia filozoficzne na tej uczelni, uzasadniana ich „nierentownością".

Stu kilkunastu sygnatariuszy listu – naukowców, artystów i mędrców – alarmuje: w oparciu o instytucjonalny precedens, z jakim mamy do czynienia, dojść może w ciągu kilku lat do likwidacji wszystkich niemal katedr filozofii, ba, wielu „nierentownych" wydziałów humanistycznych. Zarazem autorzy listu zwracają uwagę na założenia, jakie stoją u podstaw podobnych decyzji: „pseudomodernizatorski, ograniczony pragmatyzm", który od kilku lat daje o sobie znać przy okazji drastycznego redukowania programu humanistycznego w liceach, odbierana dotacji czasopismom naukowym i instytucjom kultury czy likwidowania szkół.

To, że pod podobnymi spostrzeżeniami i zarzutami zechcieli podpisać się również badacze i publicyści, dotąd niechętni jakiejkolwiek krytyce rządu Donalda Tuska, budzi  szacunek i nadzieję na to, że przynajmniej wśród elit zwolenników różnych opcji politycznych stać będzie na bezstronność sądów. Ale też jedyna to chyba nadzieja, jaką można czerpać z tego listu.

Obrona wartości, jaką jest skłonność do „czystego myślenia", bezinteresownego dociekania prawdy, wydaje się czymś aż nazbyt oczywistym, stosownym raczej jako temat ćwiczenia retorycznego niż poświęconego rozważaniu różnych racji komentarza. Nietrudno byłoby sięgnąć po dziesiątki nazwisk i podniosłych cytatów, od Sokratesa i „O pocieszeniu, jakie daje filozofia" Boecjusza po Pana Cogito, „nie bez wzruszenia wspominającego młodzieńczy swój marsz ku doskonałości". Ale właściwie po co? Po godny Herberta ton sięgnęli już sami autorzy listu, stwierdzając: „Uniwersytet, a zatem i idea upowszechnionego, publicznego oświecenia, powstał wokół zinstytucjonalizowanej filozofii i razem z nią też umrze".

Obrońcy „pragmatyzmu" – czy raczej tego, co oni uważają za pragmatyzm, za nic mając fakt, że humanistyka jest tym, co różni uniwersytet od „szkółki cechowej dla nieopłaconych stażystów zagranicznych firm" (to też cytat z listu), że filozofia kształci zdolność myślenia abstrakcyjnego, problemowego, strategicznego – westchną głęboko, otrą łzę, po czym zaczną tłumaczyć potrzebę cięć budżetowych. Cięć stanowiących ułamek strat, jakie kraj ponosi przy okazji chybionych, potiomkinowskich czy zmarnotrawionych przedsięwzięć.

Reklama
Reklama

Inicjatywie obrony studiów filozoficznych w Białymstoku nie wróżę powodzenia. Nic to: tradycje oświaty niezależnej i samokształcenia mamy w Polsce rozbudowane, już dziś sięgają do nich przedszkolanki, uczące czytania i pisania – wbrew surowym zakazom MEN – ciekawych świata pięciolatków. Ktoś z dotychczasowych czy potencjalnych studentów filozofii sięgnie po Ingardena, ktoś po Maxa Schelera. Pytanie, czy to wystarczy – i szkoda, że do takich metod wracać trzeba w trzeciej dekadzie niepodległości.

Przypomnijmy: bezpośrednim powodem napisania listu stała się decyzja władz Uniwersytetu w Białymstoku, by zlikwidować studia filozoficzne na tej uczelni, uzasadniana ich „nierentownością".

Stu kilkunastu sygnatariuszy listu – naukowców, artystów i mędrców – alarmuje: w oparciu o instytucjonalny precedens, z jakim mamy do czynienia, dojść może w ciągu kilku lat do likwidacji wszystkich niemal katedr filozofii, ba, wielu „nierentownych" wydziałów humanistycznych. Zarazem autorzy listu zwracają uwagę na założenia, jakie stoją u podstaw podobnych decyzji: „pseudomodernizatorski, ograniczony pragmatyzm", który od kilku lat daje o sobie znać przy okazji drastycznego redukowania programu humanistycznego w liceach, odbierana dotacji czasopismom naukowym i instytucjom kultury czy likwidowania szkół.

Reklama
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Niedoszłe męczeństwo Zbigniewa Ziobry. Budapeszt znów zaszkodzi PiS
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Komentarze
Estera Flieger: Jak polubić 11 listopada. Wylogować się do świętowania
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Zbigniew Ziobro bez odznaki szeryfa nie okazał się kowbojem
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Działka pod CPK odkupiona przez państwo. Teraz tylko PiS ma problem z tą aferą
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Donald Tusk je przystawki, żurek i czeka na drugie danie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama