Reklama

Jak Snowden minął się z powołaniem

Ujawniając kolejne rewelacje o pracy wywiadu USA Edward Snowden udowadnia, że nie jest człowiekiem rozczarowanym łamaniem prawa przez jego rząd, lecz że po prostu od zawsze powinien był robić coś innego.

Publikacja: 27.01.2014 12:48

W wywiadzie dla niemieckiej telewizji ARD Edward Snowden szczegółowo opisał, jak wywiad elektroniczny USA - owa mityczna Agencja Bezpieczeństwa Narodowego - śledzi zagraniczne koncerny, m.in. Siemensa.

Nie mówimy więc już o łamaniu praw człowieka, szpiegowaniu własnych obywateli, czy choćby nawet przywódców zaprzyjaźnionych krajów. Teraz już Snowden sypie rewelacjami o tym, że rząd USA prowadzi szpiegostwo gospodarcze.

Nie wiem, jak najnowsze informacje Snowdena usprawiedliwią jego zwolennicy, wiem natomiast, że to już nie ma nic wspólnego z walką o demokrację czy lepszy świat. Otóż każdy rząd na świecie szpieguje zagraniczne firmy. Jeśli jakiś rząd tego nie robi, to znaczy, że się nie nadaje do rządzenia.

Rząd USA od wielu lat wspiera rodzime koncerny przekazując im informacje o zagranicznej konkurencji. Nie jest to być może zajęcie moralnie czyste, jednak i Snowden, i jego zwolennicy zdają się zapominać, że służby wywiadowcze z założenia zajmują się zdobywaniem za granicą kraju informacji, których owe kraje nie chcą ujawnić. Muszą w tym celu złamać prawo. Od legalnego i etycznego zbierania informacji poza granicami danego kraju są dyplomaci i korespondenci zagraniczni, nie wywiad.

Ujawniając fakt prowadzenia wywiadu gospodarczego przez USA Snowden osłabia pozycję jego rodaków pracujących dla rodzimych koncernów. Nie ma tu mowy o naprawianiu czegokolwiek. Z jego doniesień cieszą się oczywiście wszyscy ci, którzy teraz mogą - jak niedawno Angela Merkel na wieść o tym, że jej telefon jest na podsłuchu - kręcić z niesmakiem głową robiąc za plecami dokładnie to samo i modląc się, by nie mieć we własnego szeregach swojego Edwarda Snowdena.

Reklama
Reklama

A martwiący się o dobro swojego kraju Snowden opisując operacje szpiegowskie NSA w Siemensie udowadnia, że kompletnie minął się z powołaniem. On nie jest oburzony faktem naruszania prawa czy dobrych obyczajów przez wywiad USA. On jest oburzony faktem, że taki wywiad w ogóle istnieje. Powinien więc był zostać drużynowym skautów albo może duchownym.

Choć jako duchowny mógłby awansować do watykańskich struktur, które zajmują się zbieraniem poufnych danych np. o prześladowaniu Kościoła w takich krajach jak choćby Chiny. I znowu miałby problem. I znowu musiałby uciekać do Rosji.

W wywiadzie dla niemieckiej telewizji ARD Edward Snowden szczegółowo opisał, jak wywiad elektroniczny USA - owa mityczna Agencja Bezpieczeństwa Narodowego - śledzi zagraniczne koncerny, m.in. Siemensa.

Nie mówimy więc już o łamaniu praw człowieka, szpiegowaniu własnych obywateli, czy choćby nawet przywódców zaprzyjaźnionych krajów. Teraz już Snowden sypie rewelacjami o tym, że rząd USA prowadzi szpiegostwo gospodarcze.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Karol Nawrocki z prezentem od Donalda Trumpa. Donald Tusk musi się cofnąć
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Aferka KPO. Czy wystarczy nie defraudować?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem dzięki kanclerzowi Niemiec
Komentarze
Michał Płociński: Karol Nawrocki szybko przejął kontakty z Donaldem Trumpem. Uznał, że wóz albo przewóz
Komentarze
Rusłan Szoszyn: O czym nie mówi Maks Korż
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama