Na pewno ze Świętopełkiem II z dynastii Sobiesławiców, który władał mądrze Pomorzem, doprowadził w XII wieku do lokacji Głównego Miasta, drażnił Krzyżaków i tym wszystkim zasłużył na miano Wielkiego. Ale to było dawno, w XII wieku, i oprócz szkolnych prymusów mało kto o tym wie.
Czy jego zasługi są większe niż dokonania Lecha Wałęsy? Wyroki historii ferowane są z perspektywy pokoleń, ale to mnie nie martwi – gdy taki wyrok zapadnie, ja będę już widział z góry, albo z dołu, i wiedział o wiele więcej...
Na pewno większy od nich i silniejszy jest Dariusz Michalczewski, 90 kilo żywej wagi, wieloletni mistrz świata wagi półciężkiej organizacji WBO, WBA oraz IBF; jako pierwszy bokser w historii zdobył wszystkie te tytuły. Zdobył też majątek dzięki napojowi energetyzującemu Tiger – taki był jego ringowy pseudonim. Ciekawe, czy Gdańsk na tym skorzysta.
Wzorów do naśladowania nie brakuje, wymienię pierwszy z brzegu:
Jacob Kabrun, gdański kupiec zbożowy, sam sfinansował budowę nowego budynku Teatru Miejskiego; kosztowało go to 90 tysięcy marek w złocie. Był kolekcjonerem, zgromadził 349 obrazów, 1950 akwareli, 1742 rysunki i 7000 miedziorytów. Przed śmiercią swoją kolekcję ofiarował miastu, z niej powstało Muzeum Miejskie. Zapisał 100 tysięcy talarów na utworzenie i utrzymanie w Gdańsku Akademii Handlowej. Mistrzu Tigerze, co Mistrz na to?