Dobiega końca ponowne liczenie głosów w tych komisjach wyborczych, które rzekomi znawcy wytypowali jako podejrzane o „statystyczne anomalie”. Nawet inicjator tej akcji minister Adam Bodnar bąknął tuż przed swoją dymisją, że te rzekome prawidłowości się nie potwierdziły. To kompromitacja nie tylko rzeczonego ministra oraz herolda wieści o „masowych fałszerstwach” Romana Giertycha. Ale także premiera Donalda Tuska, który miał, według części mediów, namawiać marszałka Sejmu do blokowania inauguracji nowego prezydenta. Kładzie się też cieniem nad prof. Andrzejem Zollem, który próbował ten pomysł – według prawicy: zamachu stanu – uzasadniać.