Michał Szułdrzyński: Trzy mieszkania i jeszcze więcej kłamstw. Co afera mieszkaniowa mówi nam o Karolu Nawrockim?

Nie, wyborców PiS zapewne ta historia nie oburzy. Znaczna część prawicowego elektoratu wszak chętniej kupi bajeczkę o tym, jak media i służby pastwią się nad Nawrockim. Ale część wyborców umiarkowanych może już zacząć mieć wątpliwości.

Publikacja: 06.05.2025 18:28

Michał Szułdrzyński: Trzy mieszkania i jeszcze więcej kłamstw. Co afera mieszkaniowa mówi nam o Karolu Nawrockim?

Foto: PAP/Przemysław Piątkowski

Afera mieszkaniowa pozwoliła Karolowi Nawrockiemu celująco zdać egzamin z bycia kandydatem PiS w wyborach prezydenckich. Liczne publikacje medialne, pytania i zarzuty nie obniżyły jego czujności. Kandydat nie okazał słabości ani przez chwilę.

Czego dowiedzieliśmy się z afery mieszkaniowej o Karolu Nawrockim?

Przeciwnie, stawił czoła nawale jak prawdziwy polityk obozu PiS: krew z krwi Zjednoczonej Prawicy – takiej, jaką poznaliśmy w ciągu ostatnich lat rządów. Postępował ściśle według wytycznych podręcznika młodego pisowca: gdy cię pytają, atakuj, gdy cię dociskają, jeszcze mocniej atakuj, gdy cię atakują, ogłoś się ofiarą spisku postkomunistów i służb specjalnych. Jeśli cię nie zmuszą, nie mów prawdy, ale kombinuj, kręć i przede wszystkim oburzaj się na polityczny atak.

Bo czego dowiedzieliśmy się o Karolu Nawrockim po zamieszaniu związanym z jego mieszkaniami? Że kręcenie, unikanie, udawanie – czyli to, co znamy z rządów PiS, to jego modus operandi. Przypomnijmy, że całe zamieszanie zaczęło się od tego, że w debacie Nawrocki powiedział: – Mówię w imieniu Polek i Polaków zwykłych, takich jak ja, którzy mają jedno mieszkanie.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Kłamstwo Karola Nawrockiego odsłania niewygodne fakty. PiS ma problem

Potem Onet ujawnił, że z ksiąg wieczystych wynika, że Nawrocki ma jeszcze jedno mieszkanie. Wówczas PiS zaczął podwójną operację. Tłumaczono, że w debacie wcale nie powiedział tego, co powiedział. Że z jego słów wcale nie wynika, że posiada jedno mieszkanie, że chodziło o to, że jest taki jak miliony zwykłych Polaków, a nie że ma jedno mieszkanie. Równocześnie PiS zaczął przekonywać, że Nawrocki padł ofiarą długo przygotowywanej operacji służb specjalnych. Dowodzono, że od tygodni sztab PiS dostawał sygnały, że dokumenty, na podstawie których przyznano Nawrockiemu dostęp do tajemnic państwowych – te, w których urzędnicy wpisują cały swój majątek – zostały przez służby udostępniane dziennikarzom.

Dlaczego Nawrocki i jego sztab tak często zmieniali wersje dotyczące jego mieszkań?

Dziś jednak wiemy, że z co najmniej trzech powodów ta opowieść jest mało przekonująca. Po pierwsze, wyszłoby na to, że służby specjalne kazały powiedzieć Nawrockiemu, iż występuje w imieniu Polaków, którzy tak jak on posiadają jedno mieszkanie. Bo to uruchomiło całą lawinę.

Po drugie, z ostatecznie opublikowanego przez sztab oświadczenia majątkowego wynika, że Nawrocki wpisał do niego aż trzy mieszkania. Gdyby informacja pochodziła więc od służb weryfikujących jego oświadczenie, wiedzielibyśmy o trzech od samego początku, nie zaś o dwóch.

I po trzecie, skoro PiS od dawna miał sygnały, że służby uderzą Nawrockiego, dlaczego nie przygotował jakiegoś scenariusza rozbrojenia tej afery? Bo zrobił wręcz odwrotnie: każdym kolejnym krokiem Nawrocki i jego sztab pogrążali się coraz bardziej, a wersje zmieniały się jak w kalejdoskopie. Najpierw Nawrocki przyznał, że dostał prawo do mieszkania od starszej osoby, którą się opiekował, ale stracił z nią kontakt, gdy weszła w konflikt z prawem. Potem dziennikarze odnaleźli ową osobę – pana Jerzego – w gdańskim zakładzie opiekuńczym.

Gdy więc sztab zdał sobie sprawę, że historia jest trudna do obrony, postanowił odwrócić uwagę, publikując oświadczenie majątkowe, ale przedstawił dokument sprzed czterech lat. To sprawiło, że pytań pojawiło się jeszcze więcej, no bo co chciał ukryć kandydat, skoro opublikowano nieaktualne oświadczenie? I dopiero później, we wtorek po południu, pokazał oświadczenie majątkowe z tego roku.

A z oświadczeń dowiedzieliśmy się, że Nawrocki wpisał jeszcze prawa do mieszkania żyjącej matki – a więc już trzecią nieruchomość. Rzeczywiście miliony zwykłych Polaków mogą się pochwalić posiadaniem trzech mieszkań.

Czytaj więcej

Podcast „Rzecz w tym”: Ostatnia prosta kampanii – wszystko skręciło na prawo

Czy afera z mieszkaniami może mieć wpływ na wybory prezydenckie?

Nie, wyborców PiS zapewne ta historia nie oburzy. Znaczna część prawicowego elektoratu wszak chętniej kupi bajeczkę o tym, jak media i służby pastwią się nad Nawrockim. Ale część wyborców umiarkowanych może już zacząć mieć wątpliwości: jeśli w czasie kampanii wyborczej Nawrocki kluczył, wił się i robił wszystko, by nie ujawnić prawdy, czy nie będzie postępował tak samo jako prezydent? I nawet nie informacja o trzech mieszkaniach ich oburzy, ale to, jak Nawrocki się w tej sprawie zachowywał.

No i wreszcie wyborcy zdecydowanie antypisowscy: ta historia jeszcze bardziej ich zmobilizuje do zagłosowania na kandydatów koalicji rządzącej, by w pałacu prezydenckim nie zasiadał dalej polityk związany z Prawem i Sprawiedliwością.

Afera mieszkaniowa pozwoliła Karolowi Nawrockiemu celująco zdać egzamin z bycia kandydatem PiS w wyborach prezydenckich. Liczne publikacje medialne, pytania i zarzuty nie obniżyły jego czujności. Kandydat nie okazał słabości ani przez chwilę.

Czego dowiedzieliśmy się z afery mieszkaniowej o Karolu Nawrockim?

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj

99zł za rok.
Bądź na bieżąco! Czytaj ile chcesz!

Subskrybuj
gazeta
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Czy Friedrich Merz będzie ukochanym kanclerzem Polaków?
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Jak sztuczna inteligencja zmienia egzamin maturalny?
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Kłamstwo Karola Nawrockiego odsłania niewygodne fakty. PiS ma problem
Komentarze
Bogusław Chrabota: Alcatraz, czyli obsesja Donalda Trumpa rośnie
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump to sojusznik wysokiego ryzyka dla Nawrockiego
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku