A więc właśnie się dowiedzieliśmy, co tak naprawdę myśli ekipa Donalda Trumpa o Europie. To szczerość przeznaczona nie dla publiki, ujawniana tylko wtedy, gdy nowa administracja USA jest przekonana, że nikt jej nie podsłuchuje.
„Nie cierpię tej europejskiej jazdy na gapę. To jest po prostu żałosne” – dzieli się w grupie kilkunastu czołowych przedstawicieli administracji Donalda Trumpa sekretarz obrony Pete Hegseth. Odpowiada w ten sposób na uwagę wiceprezydenta J.D. Vance’a, że moment przeprowadzenia ataku na Jemen jest błędem. Następuje bowiem w chwili, gdy „prezydent chce wywrzeć maksymalną presję na Europę”. W rozmowę wtrąca się doradca ds. bezpieczeństwa Mike Waltz, zapewniając, że podległe mu służby już kompilują koszty operacji, aby wystawić fakturę Europejczykom. Nikomu nie przychodzi do głowy napisać, że przecież nikt nie konsultował się w tej sprawie z europejskimi aliantami.