Reklama

Rusłan Szoszyn: Władimir Putin wciąga Donalda Trumpa w swoją grę. Wielkie rozczarowanie

Ponad dwugodzinna rozmowa Donalda Trumpa z Władimirem Putinem nie przyniosła Europie pokoju. Rezultaty są ważne, ale drugorzędne. Rosja wciąga prezydenta USA w niebezpieczną grę na własnych zasadach.

Publikacja: 18.03.2025 19:41

Donald Trump i Władimir Putin

Donald Trump i Władimir Putin

Foto: AFP

Uzna anektowany w 2014 roku Krym za cześć Federacji Rosyjskiej? Zniesie nałożone na Rosję sankcje gospodarcze? Po raz kolejny wstrzyma pomoc wojskową dla Ukrainy i odetnie od danych wywiadowczych? A może wycofa amerykańskich żołnierzy z Europy i porzuci sojuszników z NATO? Przed wtorkową rozmową telefoniczną Donalda Trumpa z Władimirem Putinem przewijało się wiele pytań. Media i komentatorzy na całym świecie kolportowały spekulacje, próbując znaleźć odpowiedź na jedno fundamentalne pytanie: jak amerykański przywódca zamierza przekona rosyjskiego dyktatora do zakończenia największej od czasów II wojny światowej wojny w Europie? Stawką miało być 30-dniowe bezwarunkowe zawieszenie broni i rozpoczęcie negocjacji pokojowych.

Donald Trump i Władimir Putin - najważniejsze daty

Donald Trump i Władimir Putin - najważniejsze daty

Foto: PAP

Donald Trump rozmawiał z Putinem po raz drugi. Wojna Rosji z Ukrainą nadal trwa

Trump Putina nie przekonał. Wojna nadal trwa. Rosyjskie pociski znów lecą w kierunku Ukrainy. Namacalnych wyników wtorkowej rozmowy jest bardzo niewiele. Putin jedynie zgodził się na 30-dniową przerwę w bombardowaniu... ale ukraińskich obiektów energetycznych. Oraz na wymianę jeńców (w formacie 175 na 175) z Ukrainą, do której ma dojść już w środę.

Trudno to uznać za przełom. Do uzgodnienie tych decyzji wystarczyłoby spotkania doradców. Od niemal 2,5-godzinnej rozmowy telefonicznej Donalda Trumpa i Władimira Putina (najdłuższej w historii) oczekiwano czegoś znacznie większego. Zwłaszcza że rozmawiali już po raz drugi, a w międzyczasie doszło do spotkania rosyjsko-amerykańskiego w Stambule oraz do wizyty wysłannika Trumpa w Moskwie.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Władimir Putin nie zawiesi broni, bo uznał Donalda Trumpa za naiwniaka
Reklama
Reklama

Nie jest to żaden sukces, bo już ponad tysiąc Ukraińców powróciło z rosyjskiej niewoli od początku wojny i wymiany jeńców odbywają się w miarę regularnie. Z kolei zawieszenie bombardowań infrastruktury energetycznej też nie jest zaskoczeniem. Moskwie to zwyczajnie się opłaca, bo na Kremlu liczą, że przestaną płonąć rosyjskie rafinerie i magazyny z paliwem niezbędne do kontynuacji ofensywy Putina nad Dnieprem.

Długie negocjacje to pułapka zastawiona na Donalda Trumpa. Czy prezydent USA zacznie wywierać presję na Kreml?

Reszta jest bardzo niebezpieczną grą słów. Rozmowy rosyjsko-amerykańskie dotyczące uregulowania konfliktu mają natychmiast ruszyć na Bliskim Wschodzie. Ukrainy do tych negocjacji nie zapraszają (a przynajmniej nic o tym nie mówią). Europy też. O czym mają rozmawiać? W zamian za 30-dniowe całkowite zawieszenie broni Putin domaga się „wstrzymania przymusowej mobilizacji w Ukrainie”, ale też zatrzymania wszelkich (nie tylko amerykańskich) dostaw broni nad Dniepr i przekazania Ukraińcom danych wywiadowczych. A to oznacza, że Putin nie tylko gra na czas, ale i próbuje rękoma Trumpa wymusić ustępstwa nie tylko na Ukraińcach, ale i na całej Europie.

Biały Dom w rozmowach z Kremlem pogrąża się w niekończących, narzuconych przez Rosję, bataliach „o przyczynach konfliktu”. Nic nie wskazuje na to, by to doprowadziło do szybkiego zatrzymania wojny. Wręcz przeciwnie. Putin liczy na to, że będzie wykrwawiał Ukrainę na różnych odcinkach frontu, a ciągnąć temat „negocjacji pokojowych” z USA, osłabiał jednocześnie dyplomatyczne i militarne wsparcie dla Kijowa.

Czytaj więcej

Rozmowa Trump – Putin: Rozbiór Ukrainy?

Rozmowa Trumpa z Putinem: Wielkie rozczarowanie nad Dnieprem. Co myślą Ukraińcy?

Rozczarowanie. Słowo, które lata dzisiaj dominuje nad Dnieprem. Najnowszy sondaż czołowego w Ukrainie ośrodka KMIS pokazuje, że większość ankietowanych (32 proc.) czuje właśnie rozczarowanie, myśląc o rządzących w swoim kraju. Inni nie tracą nadziei (28 proc.). Jedynie 13 proc. twierdzi, że są „dumni” ze swoich władz. Dzisiaj władze w Kijowie walczą, by losu Ukrainy mocarstwa nie rozstrzygnęły za jej plecami, i uspokajają rodaków, że pod żadnym warunkiem nie uznają rosyjskiej aneksji części terytorium.

Czytaj więcej

Ukraiński ekspert: Zachód musi przekształcić Ukrainę w żelaznego jeżozwierza
Reklama
Reklama

W ciągu trzech lat wojny mocno jednak zmieniła się retoryka ukraińskich polityków. Na początku wojny zbyt wysoko postawili poprzeczkę, obiecując rodakom odbicie wszystkich okupowanych terytoriów kraju. Wywindowali oczekiwania, którym w namacalnej przyszłości nie będą w stanie sprostać. Stąd rozczarowanie. I nadzieja na to, że zakończenie wojny nie będzie oznaczało kapitulacji ich ojczyzny.

Komentarze
Bogusław Chrabota: Polskie psy zakładnikami w wojnie pałaców
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Ameryka ma wciąż jeszcze przewagę moralną nad Rosją?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Jarosław Kaczyński i PiS przestają słuchać, gdy usłyszą „Niemcy”?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Nawrocki i Orbán. Żadne tam bratanki
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Tusk nie oszczędzał Merza w Berlinie. Przeszłość ciąży niemiłosiernie
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama