Artur Bartkiewicz: Dlaczego Donald Tusk i Szymon Hołownia wymieniają się złośliwościami w serwisie X?

Szymon Hołownia próbuje cofnąć czas i przekonać wszystkich wokół, że mamy znów 2020 rok. Z kolei Donald Tusk znów chce nas przekonać, że nie ma po co głosować na nową, mniejszą Platformę, skoro stara ma się całkiem dobrze.

Publikacja: 07.12.2024 18:34

Szymon Hołownia i Donald Tusk

Szymon Hołownia i Donald Tusk

Foto: PAP/Adam Warżawa, PAP/Jarek Praszkiewicz

Taka jest logika twitterowej (czy też iksowej) wymiany ciosów, jaką ostatnio prowadzą ze sobą premier Donald Tusk i marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Zaczęło się od różnicy zdań na temat rozliczania PiS-u i tego, jak poważnie należy traktować zniszczenie przez Jarosława Kaczyńskiego i Marka Suskiego wieńca. Dziś obserwujemy dogrywkę - Donald Tusk pokazuje Szymonowi Hołowni miejsce w szeregu („kandydat z trzykrotnie mniejszym poparciem”), a Szymon Hołownia odgryza się twierdząc, że broniąc Rafała Trzaskowskiego Tusk udowadnia jego tezę o „partyjnym” kandydacie KO na prezydenta. Dlaczego nagle polityczna przyjaźń Tuska z Hołownią stała się tak „szorstka”?

Długofalowy cel Donalda Tuska: Polska 2050 włączona do Koalicji Obywatelskiej

Odpowiedź jest prosta i oczywista, a są nią zbliżające się wybory. Warto pamiętać, że zanim Tusk ogłosił swoiste zawieszenie broni przed wyborami z 15 października 2023 roku i wręcz zachęcał wyborców, by – taktycznie – głosowali na Trzecią Drogę, aby uniknąć scenariusza, w którym wyląduje ona pod progiem, wcześniej bardzo długo prowadził kampanię, która de facto miała Trzecią Drogę pod próg zepchnąć. Domaganie się przez KO jednej listy i przekonywanie, że tylko tak można pokonać PiS oraz ubolewanie nad tym, że Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz nie rozumieją tej potrzeby, było przecież nastawione na wymuszenie na środowisku Hołowni podporządkowanie się PO. Gdyby wówczas liderzy Polski 2050 i PSL ulegli, ta pierwsza formacja prawdopodobnie rozmyłaby się w KO niczym niegdyś Nowoczesna, ponieważ jest do Platformy Obywatelskiej po prostu bardzo podobna.

I długofalowo polityczne plany Tuska zakładają zapewne realizację właśnie takiego scenariusza. Rządzenie w koalicji złożonej z czterech podmiotów jest trudne, co widać po praktyce funkcjonowania obecnej ekipy rządzącej, w której dość regularnie dochodzi do mniejszych i większych tarć. Niewątpliwie zredukowanie liczby koalicjantów o jednego – i wchłonięcie przez KO Polski 2050 – ułatwiłoby Tuskowi rządzenie, zwłaszcza jeśli premier myśli (a zapewne myśli) w perspektywie dwóch kadencji. Przypomnijmy sobie kampanię wyborczą przed wyborami do Parlamentu Europejskiego i polaryzacyjną taktykę Tuska. Jej efektem było nie tylko pierwsze od dawna zakończenie wyborów przez PO na pierwszym miejscu, ale skutkowało to też dużym osłabieniem Trzeciej Drogi, dla której na silnie spolaryzowanym polu bitwy po prostu zabrakło miejsca.

Donald Tusk występuje z pozycji siły i to on gra o dużą stawkę, podczas gdy Szymon Hołownia chce tylko i aż obronić swoją pozycję

Donald Tusk gra o to, by być silniejszy, Szymon Hołownia broni stanu posiadania

Szymon Hołownia wie, że wybory prezydenckie mogą przesądzić o przyszłości nie tylko koalicji Trzeciej Drogi, ale też jego Polski 2050. Jeśli uzyska wynik jednocyfrowy, a na dodatek nie znajdzie się na podium, przegrywając rywalizację o trzecie miejsce ze Sławomirem Mentzenem, PSL zapewne uzna, iż marszałek Sejmu przestał być wartością dodaną i zacznie szukać innych opcji. Z kolei w samej Polsce 2050 w takiej sytuacji może pojawić się ciążenie ku Koalicji Obywatelskiej, zwłaszcza, jeśli wybory parlamentarne zaczną się zbliżać, a sondaże nie będą dawać gwarancji utrzymania stanu posiadania w parlamencie, czy nawet wejścia do niego.

Czytaj więcej

Konwencja KO w Gliwicach. Trzaskowski zapowiada "Polskę równych szans"

Dlatego Hołownia chciałby powtórzyć wynik z 2020 roku – i próbuje przekonywać, że jego sytuacja od tego czasu się nie zmieniła. Czyli że nadal jest tym samym Hołownią, który wszedł do polityki, bo miał dość wojny KO z PiS-em, chce wprowadzać nową jakość, sięgać po nowych wyborców etc. Problemem Hołowni jest jednak to, że mamy rok 2024, a on wszedł w sam środek wojny, której miał dość, na dodatek opowiadając się po jednej ze stron. I może być trudno przekonać wyborców, że uszczypliwości wobec Tuska w serwisie X dowodzą, że współtworząca rząd Donalda Tuska Polska 2050 nie ma z owym rządem nic wspólnego. Ponadto trudno nie zwrócić uwagi, że „nowa jakość” Polski 2050 okazała się całkiem starą jakością. Ugrupowanie Hołowni miało być szerokim ruchem obywatelskim, a jest dość klasyczną partią. Jakby tego było mało, Hołownia ewidentnie zbyt szybko zaczął kampanię wyborczą, szczyt popularności (kto dziś jeszcze pamięta Sejmflix?) zdobywając w okolicach stycznia 2024 roku. Był moment, że Hołownia był prawie wszędzie, ale taki moment najlepiej mieć na tydzień przed wyborami, a nie na ponad rok przed nimi.

Donald Tusk doskonale zdaje sobie z tego wszystkiego sprawę, więc chętnie będzie wdawał się w wymianę uszczypliwości z koalicjantem, a nawet do niej prowokował, zwłaszcza, że to on występuje tu z pozycji siły i to on gra o dużą stawkę, podczas gdy rywal chce tylko i aż obronić swoją pozycję. Tusk, z jednej strony obciążając Polskę 2050 o to, że rozliczenie PiS idzie zbyt wolno, a z drugiej zwracając uwagę na relatywną słabość Hołowni względem Koalicji Obywatelskiej (trzykrotnie mniejsze poparcie), wysyła bowiem wyborcom sygnał: zastanówcie się, czy nie warto postawić na silniejszego. Polska 2050 długo karmiła się słabością Platformy, ale dziś KO znów jest liderem sondaży i to do niej de facto należy sprawczość w rządzie. A skoro tak, to przynajmniej część wyborców, która niegdyś odpłynęła do Szymona Hołowni, może dziś zacząć zastanawiać się, czy się z KO nie przeprosić.

Kardynał Richelieu miał mawiać: „Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam”. Można stawiać dolary przeciwko orzechom, że im bliżej wyborów prezydenckich, tym bardziej, obserwując relacje na linii Donald Tusk – Szymon Hołownia i, szerzej, KO – Polska 2050, będziemy sobie przypominać o głębokiej mądrości tych słów.

Komentarze
Artur Bartkiewicz: Jarosław Kaczyński kontra Roman Giertych, czyli histeria i żenada w Sejmie
Materiał Promocyjny
Jak wygląda nowoczesny leasing
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Czy rząd Beaty Szydło realizował tajny plan Berlina?
Komentarze
Jarosław Kuisz: Echo strzałów z Piątej Alei
Komentarze
„Wielki marsz patriotów”: Czy Platforma Obywatelska powtórzy sukces z 2023 roku?
Materiał Partnera
Kroki praktycznego wdrożenia i operowania projektem OZE w wymiarze lokalnym
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Kto realizuje cele polskiej prezydencji w UE? Ministra Szłapkę poznały miliony
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście