Czytaj więcej
Amerykanie zakończyli głosowanie w wyborach, w których wybierają 47 prezydenta Stanów Zjednoczony...
Korespondenci amerykańskich telewizji z Waszyngtonu, gdzie wieczór wyborczy spędzał sztab Kamali Harris, próbowali kolorować szarą rzeczywistość i raz po raz powtarzali na wizji, że sztabowcy wciąż podkreślają, jak to liczą na zwycięstwa w kolejnych stanach tzw. pasa rdzy. Przywoływali nazwy: Pensylwania, Michigan, Wisconsin. Ale najczęstszym słowem, jakie padało w ich relacjach, jest „cisza”. Impreza zwyczajnie umarła, wygląda jakby gospodarz położył się już spać, a goście się zasiedzieli.
Wybory w USA: największe zaskoczenie – zupełny brak optymizmu u Kamali Harris
Nic bardziej nie zaskoczyło tej nocy niż właśnie obrazki ze sztabu Kamali Harris, które były zupełnie nieamerykańskie. Uleciał nawet ten sztuczny, przesadny, typowy dla wyborów w USA optymizm. Nastroje były minorowe, wiara w zwycięstwo kompletnie wyparowała. Jakby oceniać po minach sztabowców i zgromadzonych w Waszyngtonie demokratycznych wyborców, widzieli już oni porażkę na całej linii.
Czytaj więcej
O godzinie piątej rano „New York Times” dawał 87 proc. szans na zwycięstwo Trumpowi. Nic nie jest...
Jakże inaczej wyglądał wieczór wyborczy w West Palm Beach, nieopodal rezydencji Mar-a-Lago na Florydzie, gdzie urzęduje Donald Trump. Muzyka, krzyki, tańce, kolejne bojowe przemowy. I tłum na ulicach oczekujący przez dobre kilke godzin na przyjazd samego Trumpa. Gdyby oceniać wybory prezydenckie w USA już tylko po tych obrazkach – mamy nokaut. A miał to być jeden z najbardziej zaciętych wyścigów prezydenckich w historii...