Mój redakcyjny kolega Paweł Łepkowski, chwaląc inicjatywę polskiego prezydenta Andrzeja Dudy, który w środę wieczorem spotkał się z Donaldem Trumpem, sięgnął po wyjątkowo śmiałe zestawienie. Wskazał, że „żaden zagraniczny polityk nie odmawia np. spotkania z Billem Clintonem, mimo że skala oskarżeń wobec niego jest nieporównanie większa”.
Z jednej strony mamy Billa Clintona, czyli prezydenta, który wprowadził Polskę do NATO, przez co dziś nie jesteśmy jak Ukraina w szarej strefie bezpieczeństwa. Z drugiej pierwszego amerykańskiego przywódcę, który podaje w wątpliwość sens istnienia NATO i zapowiada, że w razie ponownego zdobycia Białego Domu „w ciągu 24 godzin porozumie się z Putinem”.