Aktualizacja: 19.02.2025 00:05 Publikacja: 14.12.2023 15:57
Premier Węgier Viktor Orbán podczas wypowiedzi dla mediów przed rozpoczęciem szczytu Rady Europejskiej w Brukseli
Foto: PAP/Marcin Obara
Przywódcy 27 krajów Unii Europejskiej zebrali się w Brukseli w chwili, gdy Joe Biden nie jest w stanie przeforsować w amerykańskim Kongresie wartego 60 mld dol. pakietu pomocy dla Ukrainy. W miarę, jak zbliżają się listopadowe wybory prezydenckie za Oceanem, w których faworytem jest Donald Trump, szanse Białego Domu na przeforsowanie tego pakietu coraz bardziej maleją. Tymczasem Ukraina potrzebuje na gwałt pomocy wojskowej i finansowej, inaczej front pod naciskiem Rosjan załamie się, a ukraińskie państwo zbankrutuje.
Spotkanie liderów Europy w Paryżu było całkiem udane. Wyrywanie się do udziału w misjach zagranicznych Polska już przerabiała i nie warto powtarzać tego błędu drugi raz.
Donald Tusk odmówił w trakcie poniedziałkowego szczytu w Paryżu przyłączenia się do francusko-brytyjskiej inicjatywy misji rozjemczej, która będzie gwarantować ewentualny pokój za naszą wschodnią granicą. To może mieć bardzo poważne skutki dla suwerenności Ukrainy.
Miał rację niezapomniany Jacek Kaczmarski, kiedy śpiewał przed laty: „wygra, kto się nie boi wojen (…). Tylko ofiary się nie mylą i tak rozumieć trzeba Jałtę”. Wtedy – my, głupi – myśleliśmy, że to historyczna ballada, wypominanie sowieckim komunistom ich podłości, a to było proroctwo.
Google, Microsoft i deregulacyjny zespół Rafała Brzoski – w ten sposób Donald Tusk chce zatrzymać odpływ przedsiębiorców do Sławomira Mentzena, który w sondażach notuje rekordowe poparcie, i zwiększyć szanse na to, że w drugiej turze poprą Rafała Trzaskowskiego
Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa nie pozostawia złudzeń. Całkiem możliwe, że już jutro my, Europejczycy, będziemy musieli bronić pokoju w Ukrainie. W tym również nasi polscy żołnierze.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. We wtorek po raz pierwszy od wybuchu wojny dojdzie do bezpośrednich rozmów USA i Rosji na poziomie szefów dyplomacji. Siergiej Ławrow i rosyjska delegacja spotykają się z Marco Rubio i amerykańską delegacją w Rijadzie.
Prezydent Francji Emmanuel Macron przygotowuje się do zwołania kolejnego spotkania dotyczącego sytuacji na Ukrainie. Jednak nie wszystkie kraje zostaną tam zaproszone. Brakować ma m.in. Polski.
Szefowa unijnej komisji ds. konkurencji powiedziała, że prezydent USA Donald Trump podważył „stosunki wzajemnego zaufania” między Stanami Zjednoczonymi a Europą i że Bruksela powinna skupić się na zapewnieniu przewidywalności oraz stabilności, których brakuje Waszyngtonowi.
Na pierwszych negocjacjach w stolicy Arabii Saudyjskiej przedstawiciele Waszyngtonu i Moskwy nie zdołali nawet ustalić daty spotkania prezydentów obu krajów. Udało im się tylko nawzajem wysłuchać.
Na dziś rozumiem polski rząd. Natomiast uważam, że europejskie wojska powinny, a nawet muszą być na Ukrainie - mówi prof. Katarzyna Pisarska, przewodnicząca Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, Warszawskie Forum Bezpieczeństwa pytana o deklarację premiera Donalda Tuska, który wykluczył wysłanie na Ukrainę polskich żołnierzy w charakterze sił pokojowych.
Jeśli dziś Polska nie przyłączy się do realnych gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy, za kilka lat może mieć rosyjskie wojska na swojej granicy.
Ceny zawyżone nawet o 40 proc, defraudacja, utrudnianie śledztwa. Europejscy śledczy z agencji OLAF mają listę zarzutów wobec polskiej agencji RARS i nakazują zwrot 91 mln euro. Chodzi o skandal związany z zakupami generatorów dla Ukrainy.
– Nic nie wskazuje na to, żeby Stany Zjednoczone miały się wycofać z Europy, jest wręcz przeciwnie – powiedział prezydent Andrzej Duda po spotkaniu z generałem Keithem Kelloggiem, pełnomocnikiem prezydenta USA Donalda Trumpa do spraw Ukrainy.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas