Reklama

Michał Płociński: Rosati w Sejmie z covidem, czyli liberałom wciąż wolno więcej

Od 2015 roku liberalni politycy prześcigają się w wychwytywaniu hipokryzji u prawicowych populistów. U siebie wciąż nie widzą jej za grosz. Nawet zachowanie Dariusza Rosatiego nie otwiera im oczu.

Publikacja: 14.12.2022 15:36

Dariusz Rosati, poseł Koalicji Obywatelskiej

Dariusz Rosati, poseł Koalicji Obywatelskiej

Foto: Rzeczpospolita

Przed laty, na długo przed zwycięskim marszem prawicowych populistów przez instytucje (nie tylko polskie) jeden z politologów, bynajmniej niezdradzający swojej niechęci do liberałów, w chwili szczerości opowiedział mi, jaki ma największy problem „z tą Unią Wolności” – jak jeszcze długo po upadku tej partii nazywał polityków wcześniej z nią związanych. Zaczął od tego, że liberałowie pięknie potrafią opowiadać o wolności i wartościach, które jemu samemu są bardzo bliskie, i przekonująco wykładają zasady odpowiedzialności, jakie powinny obowiązywać w liberalnym społeczeństwie; po czym z wyraźnym zawodem dodał: „Niestety uważają, że ich samych te zasady nie dotyczą”.

Często przypominają mi się te słowa, bo nie tylko dobrze opisują rzeczywistość, ale i tłumaczą, dlaczego w Polsce liberałowie, nawet po siedmiu latach rządów PiS, nadal przez dużą część społeczeństwa uważani są za „salon”. Bo ów salon to w odbiorze społecznym pewne poczucie wyższości, które nawet niekoniecznie bije wprost z wypowiadanych pięknych, okrągłych słów, ale które regularnie, niestety, okazywane jest w czynach.

Czytaj więcej

Poseł KO w Sejmie na głosowaniu ws. Ziobry. Wcześniej podał, że ma COVID-19

I cała ta propagowana wolność, odpowiedzialne społecznie programy, konferencje wykazujące błędy rządzących zupełnie tracą na znaczeniu, gdy poseł Dariusz Rosati – który wcześniej ostro krytykował nieodpowiedzialnych współobywateli, nawet nieświadomie zarażających innych covidem – przychodzi na sejmowe głosowanie, będąc samemu chorym. I nawet tego nie ukrywa, bo wcześniej publicznie pokazał swój pozytywny wynik testu w mediach społecznościowych. Ba, nawet ogłosił, że z tego powodu nie będzie go w Sejmie. Po czym, jak nigdy nic, przyszedł. 

Reklama
Reklama

Partyjni koledzy winę za to zrzucają… na PiS. Borys Budka tłumaczył w środę rano w wp.pl, że to przecież rząd ogłosił koniec pandemii i Covid-19 traktowany jest jak zwykłe przeziębienie, więc nie widzi nic nagannego w zachowaniu swojego klubowego kolegi. Łatwo mieć usta pełne frazesów o wolności i odpowiedzialności, gdy w chwili, kiedy ta wolność i odpowiedzialność akurat nam samym nie pasują, potrafi się bez żadnego poczucia żenady zasłaniać wszystkim, co tylko wygodne. A później nadal, bez skrupułów, prawić o wartościach i zasadach. 

Od 2015 roku liberałowie prześcigają się w wychwytywaniu hipokryzji u prawicowych populistów. Ale na pytania dziennikarzy, dlaczego Polacy wciąż wolą ten straszny PiS od nich, rozkładają ręce. Jak już, to winy szukają w naiwności Polaków, wierze obywateli w nieodpowiedzialne obietnice socjalne i nabieraniu się na kolejne odsłony godnościowej retoryki. W sobie nie widzą wciąż żadnych wad i żadnej winy za utratę władzy przed siedmiu laty. Nawet zachowanie Dariusza Rosatiego nie otwiera im oczu. Obawiam się, że w takim razie nic już ich nie otworzy.

Komentarze
Bogusław Chrabota: Dwie twarze Karola Nawrockiego
Komentarze
Andrzej Łomanowski: Pułapka negocjacji z Rosjanami
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polskie psy zakładnikami w wojnie pałaców
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Ameryka ma wciąż jeszcze przewagę moralną nad Rosją?
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Jarosław Kaczyński i PiS przestają słuchać, gdy usłyszą „Niemcy”?
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama