Bogusław Chrabota: Biden mobilizuje w Warszawie demokratyczny świat przeciw Kremlowi

Nie było w warszawskim wystąpieniu Joe Bidena żadnej rewolucyjnej deklaracji, ani żadnego nowego zobowiązania. Nie było rewolucyjnej myśli o geopolitycznej reorientacji świata – ale mało kto się tego spodziewał. Było natomiast wszystko to, co przywódca światowych demokracji winien powiedzieć w kraju wschodniej flanki NATO, na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie, która jest i pozostanie dla prezydenta USA symbolem walki o wolność i symbolem zwycięstwa.

Publikacja: 26.03.2022 19:39

Joe Biden

Joe Biden

Foto: AFP

Analizę retoryki Bidena zostawię na inną chwilę; tu warto zaznaczyć, że jego pełne cytatów wystąpienie było wzorem mowy męża stanu światowego formatu. Mówił w imieniu wolnego świata i do wolnego świata, czyniąc zasadniczą granicę między tymi, którzy stoją po stronie demokracji i tymi, którzy są jej wrogami. Wątek, który wybrzmiał najmocniej, to analogia autokracji Putina do systemu komunistycznego. Biden wielokrotnie przypominał czym był system sowiecki i jak skończył. A historia jego upadku jest – dla prezydenta USA - czytelną figurą jak kończy brutalna siła w konfrontacji z społeczeństwami demokratycznymi.

Biden wielokrotnie odwołał się też od słów Jana Pawła II, wygłoszonych w 1979 roku w Warszawie: „Nie lękajcie się”. Dziś te słowa są wyjątkowo aktualne, bo wobec opresji autorytarnego reżimu gotowi jesteśmy poddać się strachowi i beznadziei. Ale nie należy się bać! – argumentował Biden. Siła zjednoczonego wolnego świata jest nie do pokonania. Zaś Ameryka nie zamierza oddać ani jednej piędzi ziemi kraju należącego do Sojuszu! To były słowa do Polaków. Wyjątkowo ważne i mobilizujące.

Czytaj więcej

Joe Biden w Warszawie: Putin nie może pozostać u władzy

Ukraińcom Joe Biden powiedział: „stoimy z wami” i wymienił konkretne liczby wsparcia finansowego i humanitarnego dla walczącego kraju. Zapewnił, że USA przyjmie 100 tysięcy uchodźców. A o ile Ukraina to dla Bidena przedmurze walki o wolność i demokrację, to Rosja już poniosła w tej konfrontacji klęskę. „Wojna jest już dla Rosji strategiczną porażką” - powiedział. Jej gospodarka zmniejszy się w ciągu roku o połowę. Kraj doświadcza drenażu mózgów; poza granice Rosji uciekło już ponad 200 tysięcy ludzi. To wszystko cofnie Kreml do XIX wieku.

Szczególnie ważne były słowa skierowane bezpośrednio do Rosjan: „Nie wy jesteście winni tej wojny i tych zbrodni. Musicie sami położyć tej wojnie koniec!”.

Joe Biden najwięcej powiedział samą swoją obecnością w Warszawie

W kończących wystąpienie słowach amerykański prezydent nie obiecał łatwego scenariusza zakończenia konfliktu. Ta wojna może potrwać jeszcze długo, miesiące, a nawet lata. Ważna jest więc nasza – wolnego świata - siła i konsekwencja. Trzeba skończyć z uzależnieniem od rosyjskich surowców, w czym Ameryka Europie pomoże. Trzeba też położyć kres korupcji, która jest fundamentem systemu Putina. To apel do wszystkich wolnych społeczeństw o konsekwentne sankcje wobec urzędników Putina i oligarchów.

Podsumowując, Joe Biden najwięcej powiedział samą swoją obecnością w Warszawie. Przyjechał do kraju frontowego NATO i pokazał Putinowi gdzie jest granica. Wszelkie granice. Wypowiedział też słowa, w które Kreml musi się wczytać dokładnie; Ukraina będzie miała amerykańskie wsparcie, a każdy przejaw wrogości wobec krajów NATO skończy się dla Rosji tragicznie! Znalazł się w czasie i miejscu, w jakich powinien być i przemawiać lider wolnego świata. I mimo, że nie obiecał w swojej mowie nic rewolucyjnego, echo jego słów wybrzmi w całej światowej prasie i będzie je można je słyszeć jeszcze długo.

Analizę retoryki Bidena zostawię na inną chwilę; tu warto zaznaczyć, że jego pełne cytatów wystąpienie było wzorem mowy męża stanu światowego formatu. Mówił w imieniu wolnego świata i do wolnego świata, czyniąc zasadniczą granicę między tymi, którzy stoją po stronie demokracji i tymi, którzy są jej wrogami. Wątek, który wybrzmiał najmocniej, to analogia autokracji Putina do systemu komunistycznego. Biden wielokrotnie przypominał czym był system sowiecki i jak skończył. A historia jego upadku jest – dla prezydenta USA - czytelną figurą jak kończy brutalna siła w konfrontacji z społeczeństwami demokratycznymi.

Pozostało 82% artykułu
Komentarze
Sprawa ks. Michała O. Zła nie wolno usprawiedliwiać dobrem
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Rafał Trzaskowski nie zjadł świerszcza, czyli kto zyskał na warszawskiej debacie
Komentarze
Polski generał zginął pod Bachmutem? Jak teorie spiskowe mogą służyć Rosji
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polacy nie chcą NATO w Ukrainie. Od lat jesteśmy trenowani, by się tego bać
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Ziobro, Woś, Pegasus i miliony z Funduszu Sprawiedliwości. O co toczy się gra?