W XVI stuleciu włoski filozof Niccolo Machiavelli w traktacie o sprawowaniu władzy "Książę" postawił tezę, że polityka jest sztuką skutecznego działania i musi być oderwana od moralności. Machiavelli uważał, że polityk musi w swojej działalności używać metod sprzecznych z zasadami moralnymi, bo w polityce wcale nie chodzi o „dobro wspólne” lecz skuteczność. By ją osiągnąć można sięgać także po środki niegodziwe. Istotę makiawelizmu można by zamknąć w stwierdzeniu, że „cel uświęca środki”.
Mateusz Kijowski jak dotąd był politykiem – choć sam nie chciał, by tym mianem go określać – dość skutecznym. Na sprzeciwie części społeczeństwa, wobec przejęcia władzy przez PiS, udało mu się zbudować dość pokaźny ruch oporu. Lgnęli do Kijowskiego politycy opozycji, którzy od roku nie potrafią znaleźć sposobu na walkę z PiS. Wspierał go były prezydent i całe zastępy celebrytów.
Nikogo specjalnie nie raził wątpliwy moralnie fakt, że Kijowski unika płacenia alimentów na dzieci, że nie bardzo wiadomo z czego się utrzymuje. Sygnały o dyktatorskich zapędach lidera KOD i niejasnościach w finansach Komitetu płynące z regionów ignorowano. Nie wierzono „społecznym dołom” lecz charyzmatycznemu przywódcy, który od początku powstania KOD utrzymywał, że za swoją działalność nie pobiera żadnego wynagrodzenia. Kijowski realizował się w pełni zgodnie z hasłem: „nie ważne jak, byle skutecznie”.
W polskim społeczeństwie od 1989 roku zaszły głębokie zmiany. Polacy są wprawdzie w stanie wybaczyć politykom drobne potknięcia i niewinne kłamstwa, ale kolejne elekcje wyborcze pokazują, że wciąż uznają za ważne pewne uniwersalne zasady etyczne, których politycy winni przestrzegać. Na wpadkach i uchybieniach w sferze moralnej przejechało się w minionych latach wielu polityków od prawa do lewa. Byli tacy w Unii Wolności, Akcji Wyborczej Solidarność, i w Platformie Obywatelskiej, i SLD. Są także w PiS. Zdaje się jednak, że Mateusz Kijowski głoszący hasła odnowy polskiej sceny politycznej, z historii ich upadków nie wyciągnął żadnych wniosków. Jakby zapomniał o tym co od najmłodszych lat słyszy każdy człowiek: „kłamstwo ma krótkie nogi”, „oliwa zawsze na wierzch wypływa”, a „prawda zawsze wyjdzie na jaw”.
Przed laty w piosence o synu marnotrawnym Jacek Kaczmarski opisał sytuację, w jakiej znalazł się dziś Mateusz Kijowski. Bard „Solidarności” śpiewał: