Reklama

Jemen. Ostatni taniec na głowach węży

Wydawało się, że potrafi przechytrzyć wszystkich. Po czterech dekadach władzy w Jemenie to Alego Abdullaha Saleha przechytrzono. Jego śmierć oznacza, że możliwości Iranu w regionie rosną.

Aktualizacja: 04.12.2017 18:51 Publikacja: 04.12.2017 18:37

Jemen. Ostatni taniec na głowach węży

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Ostatnio nie była to władza oficjalna, z urzędu prezydenta ustąpił na początku 2012 roku. Saleh był bowiem najsprytniejszym z przywódców krajów arabskich, w których w tamtym czasie doszło do rewolucji. Inni musieli szukać schronienia za granicą (przywódca Tunezji – Ben Ali), trafiali do więzienia (Egipcjanin Mubarak) albo ginęli (Libijczyk Kaddafi). Szybko podał się do dymisji, ale zagwarantował sobie nietykalność i zachowanie majątku. A wrócił do wielkiej politycznej gry, gdy poparł (to oznaczało też poparcie ze strony lojalnych wobec niego wojskowych) proirańskich rebeliantów Huti. Oni nieoczekiwanie opanowali znaczną część kraju, ze stolicą, Saną, włącznie. I nadal ją kontrolują. Saleh zginął, gdy postanowił – co było jego specjalnością – porzucić sojuszników i przyłączyć się do prowadzącej z nimi wojnę Arabii Saudyjskiej. To Huti zorganizowali na niego skuteczny zamach.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Pakt migracyjny to papierowy tygrys
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk może odebrać KO zdolność koalicyjną
Komentarze
Bogusław Chrabota: Historia templariuszy wciąż jest aktualna
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Wielka ceremonia ku czci Donalda Trumpa w Szarm el-Szejk. Bez udziału Polski
Komentarze
Stefan Szczepłek: Litwa – Polska 0:2. Polonez opus 2
Reklama
Reklama