Z sondażu, który IBRiS zaprezentował podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy, wynika, że PiS zajmuje niezmiennie pierwsze miejsce w badaniu preferencji partyjnych. Ma wyraźną przewagę także w sejmikach, będąc najsilniejszą partią w większości regionów. Ale dla układu władzy ważne jest to, co się dzieje w dalszej części stawki. A tam – zamieszanie. Koalicja Obywatelska złożona z PO i Nowoczesnej ledwo podjeżdża pod górkę (w porównaniu z badaniami sejmowych preferencji wyborczych), za to PSL samodzielnie otrzymuje... 13 proc. Do tego dobija SLD, przekraczając 7 proc. – i koalicja gotowa.
Mogłoby tak być, ale nie będzie. Ważna jest bowiem specyfika lokalna i konkretne wyniki w każdym z regionów. System przeliczania głosów na mandaty i układ poszczególnych ugrupowań, z których wymienić należy jeszcze Kukiz'15, powodują, że w ponad połowie województw PiS może liczyć na przejęcie władzy. W trzech, gdzie sytuacja jest niejasna, na zawiązanie koalicji może liczyć raczej Koalicja Obywatelska ?(z naciskiem na „może"). To oznaczałoby, że przewaga pozostanie po jej stronie ?w proporcji dziewięć do siedmiu. ?Przy takim wyniku wszyscy otrąbią zwycięstwo.
Jeśli tak właśnie się stanie i powstaną w sejmikach układy anty-PiS, będzie to zasługą opozycji, która posiada zdolność do zawierania sojuszy – sama ze sobą i z ugrupowaniami takimi jak regionalne komitety czy np. mniejszość niemiecka na Opolszczyźnie. Jeśliby się okazało, że ze zdolnością tą jest krucho – sama odda kolejne regiony we władanie Jarosława Kaczyńskiego.