Autostrady i rozwody niszczą naszą planetę

Władze szwajcarskiego kantonu Ticino ograniczyły maksymalną prędkość dopuszczalną na międzynarodowej autostradzie łączącej południową Szwajcarię z Włochami do 80 kilometrów na godzinę

Publikacja: 27.02.2008 00:49

Autostrady i rozwody niszczą naszą planetę

Foto: Reuters

Jadąc powoli, samochody będą bowiem spalać mniej benzyny i w mniejszym stopniu zatruwać środowisko.

Wszystko z powodu nadmiernego – zdaniem urzędników – stężenia dwutlenku węgla w powietrzu. Kierowcy są wściekli, ale lokalne władze pozostają nieugięte.

Ograniczenie prędkości na autostradzie to zresztą niejedyny pomysł na ratowanie środowiska w Ticino. Urzędnicy zaapelowali do obywateli kantonu, by unikali jeżdżenia samochodami (powinni raczej korzystać z ekologicznych rowerów) oraz obniżyli temperaturę panującą w mieszkaniach i domach.

Sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem ekonakazy i ekozakazy wydawane są na Zachodzie coraz częściej. Na przykład władze jednego z miasteczek leżących w pobliżu Manchesteru w Wielkiej Brytanii uznały, że krematoria zużywają zdecydowanie zbyt dużo energii, z której nie ma żadnego pożytku. Zatem według urzędników wytworzona podczas spalania ciał energia powinna być wykorzystywana do ocieplenia wnętrz krematoriów i mieszczących się obok kaplic.

Niemiecka partia Zielonych tak przejęła się metanem, który wydziela się z krowich odchodów, że wpadła na pomysł, by bawarscy rolnicy odprowadzali specjalny podatek od liczby „min” zostawianych na polach przez ich zwierzęta. Czasem szał walki z globalnym ociepleniem prowadzi do obyczajowych paradoksów. Ostatnio część ekologów z zachwytem przyjęła wyniki badań opublikowanych przez „British Medical Journal”. Pokazują, że rozwodnicy zużywają 46 proc. więcej prądu i 56 proc. więcej wody niż małżeństwa.

Reklama
Reklama

Pojawiło się więc pytanie, czy ekolodzy nie powinni teraz wystąpić w obronie tradycyjnej rodziny, a być może nawet zażądać zakazu rozwodów.

Jadąc powoli, samochody będą bowiem spalać mniej benzyny i w mniejszym stopniu zatruwać środowisko.

Wszystko z powodu nadmiernego – zdaniem urzędników – stężenia dwutlenku węgla w powietrzu. Kierowcy są wściekli, ale lokalne władze pozostają nieugięte.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Co ma Kaczyński, czego nie ma Tusk? I czy ma to Sikorski?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Kłamstwa Brauna o Auschwitz uderzają w polską rację stanu. Czy ten scenariusz pisano cyrylicą?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Grzegorz Braun - test przyzwoitości dla Jarosława Kaczyńskiego
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Kto ma decydować o tym, kto może zostać wpuszczony do kraju?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Relacje z Trumpem pierwszym testem, ale i szansą dla Nawrockiego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama