W PRL oficjalna historia podtrzymywała wersję o zjednoczeniu zachodniej Białorusi i Ukrainy z republikami ZSRR. Nie powstawały na ten temat filmy, a dostęp do podejmującej ten wątek literatury był nader ograniczony. Nadzieję, że ten ponury epizod naszych dziejów zostanie wydobyty z niepamięci, daje powstające w Gdańsku Muzeum II Wojny Światowej, które niedawno opublikowało pracę prof. Tomasza Strzembosza i Rafała Wnuka „Czerwone Bagno”.
Historycy zmierzyli się z niełatwym tematem konspiracji i partyzantki antysowieckiej działającej w latach 1939–1941 w okolicach Augustowa i Białegostoku. Niełatwym, bo, jak sami podkreślali, po wojnie udziałem w oporze przeciwko Sowietom nikt się nie chwalił. Brak więc dziś nie tylko udokumentowanych źródeł, skąpe są także relacje świadków i uczestników zdarzeń. A jednak historykom udało się prześledzić działania grup partyzanckich i konspiracyjnych, takich jak choćby oddziału słynnego zagończyka z wojny polsko-bolszewickiej, pułkownika Jerzego Dąmbrowskiego, pseudonim Łupaszka. Nękał on Sowietów mniej więcej do wiosny 1940 w Puszczy Augustowskiej i na terenie tytułowego Czerwonego Bagna (dziś teren Biebrzańskiego Parku Narodowego). Działał więc mniej więcej w tym samym okresie co „Hubal” – ikona partyzantów walczących przeciwko Niemcom.
Należy tylko mieć nadzieję, że także bohaterowie walki z okupantem sowieckim znajdą swoje miejsce w zbiorowej wyobraźni Polaków, by – jak napisali we wstępie autorzy „Czerwonego Bagna” – „dać choć odrobinę satysfakcji tym ludziom, których łzy i krew wciąż nie liczą się w polskim rachunku dziejów”.