Reklama

Egzamin premiera Tuska z religii

Czy minister edukacji Katarzyna Hall wyskoczyła przed rządową orkiestrę, godząc się na maturę z religii? Mogłoby to wynikać z wypowiedzi premiera Donalda Tuska dystansującego się wobec pomysłu oraz wyraźnych obiekcji szefa Klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego. Tylko dlaczego liderzy Platformy dopiero teraz przypomnieli sobie o swoich zastrzeżeniach? Kolejny raz trudno oprzeć się wrażeniu, że linia rządu zmienia się pod wpływem obaw o reakcję wyborców.

Aktualizacja: 09.12.2007 20:57 Publikacja: 09.12.2007 20:40

Premier dba o gesty wskazujące na jego przywiązanie do katolicyzmu. Przypomnijmy tylko dwa: przed powołaniem gabinetu Donald Tusk wraz ze swoimi ministrami wziął udział we mszy św., a na miejsce jednej z pierwszych wizyt zagranicznych wybrał Stolicę Apostolską. Jednocześnie jednak nie znalazł czasu, aby uzgodnić z podwładnymi kwestie zahaczające o stosunki państwo - Kościół.

Nowy premier zdaje się zapominać, że ustalenia Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu nie zmieniają się wraz z wymianą gabinetów. A kwestię możliwości zdawania religii jako jednego z przedmiotów do wyboru na maturze negocjowano nie od wczoraj. Teraz Kościół oczekuje, że resort oświaty wprowadzi te ustalenia w życie.

Problem w tym, że matura z religii to dla obozu liberalnego i lewicowego czuły punkt. Publicyści związani z tymi kręgami zdążyli już oświadczyć, że egzamin maturalny z religii zmieni Polskę w kraj wyznaniowy. I jakoś nikt się nie zająknął, że miałby to być przedmiot do wyboru i że nikt nikogo nie zmusi do jego wybrania.

Innym argumentem jest ten o niepoddającej się analizie rozumu ocenie prac z tego przedmiotu. Ale i on wydaje się chybiony. Przy odrobinie dobrej woli można wyobrazić sobie przecież mechanizm kompetentnego sposobu oceniania tych maturzystów, którzy postanowili zdawać egzamin z religii. Bo matura z tego przedmiotu to przede wszystkim szansa dana tym wszystkim młodym ludziom, którzy podchodzą do swojej wiary serio i którzy uważają, że mogą w dojrzały sposób wypowiedzieć się o tej sferze swoich przekonań.

Tak czy inaczej Donald Tusk będzie musiał się zdecydować. Czy jego deklaracje o szacunku dla Kościoła są tylko "łagiewnickim rytuałem", czy też premier jest w stanie uznać religię za równoprawną dziedzinę w szkole. Nie można w nieskończoność próbować podobać się wszystkim.

Reklama
Reklama
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Ratunek dla Ukrainy. Donald Tusk dał radę, Karol Nawrocki nie
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Karol Nawrocki atakuje Okrągły Stół? Gra toczy się o pamięć i władzę
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Zełenski zrozumie, że Nawrocki stał się zakładnikiem Brauna i Mentzena
Komentarze
Bogusław Chrabota: Psi bilans. Dlaczego Karol Nawrocki stoi po złej stronie historii?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Donald Tusk promuje Karola Nawrockiego. Sprytny plan premiera
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama