Reklama
Rozwiń
Reklama

Zewnętrzny wróg ratunkiem dla Kremla?

Nasilający się kryzys ekonomiczny w Rosji grozi wybuchem niezadowolenia społecznego. Protesty na rosyjskim Dalekim Wschodzie mogą się rozlać na cały kraj. Dla nas może to być groźne: Kreml będzie zapewne usiłował zapobiec zamieszkom w typowy dla siebie sposób, czyli mobilizując społeczeństwo przeciwko zewnętrznemu wrogowi.

Aktualizacja: 21.12.2008 20:04 Publikacja: 21.12.2008 20:00

Niestety Moskwa budowała swe sukcesy w ostatnich latach na wielkich zyskach z ropy i gazu. Dzięki nim poprawiła się właśnie sytuacja milionów obywateli Rosji. Zyskali poczucie, że władza o nich dba. I dlatego popierali i popierają Władimira Putina i Dmitrija Miedwiediewa. Kreml nie musiał się obawiać opozycji, bo gdy regularnie wypłacane są pensje i emerytury, rosną nowe domy oraz centra handlowe, Rosjanom żadna opozycja potrzebna nie jest. Ale gdy prezydentowi i rządowi pieniędzy zacznie brakować, nastroje mogą się zmienić – i to diametralnie.

Kreml będzie więc musiał zareagować – wskazując zewnętrznych wrogów. Dzięki temu, gdy ktoś w Rosji będzie chciał demonstrować z powodu utraty pracy czy wzrostu cen, usłyszy, że nie postępuje patriotycznie. W sytuacji zagrożenia zewnętrznego trzeba przecież zjednoczyć się wokół władzy.

Niewykluczone jednak, że społeczna mobilizacja przy użyciu środków propagandowych okaże się niezbyt skuteczna. I wówczas Kreml może zastosować środki prawne, ograniczając i tak słabiutką rosyjską demokrację.

Niedawno rosyjskie wojska najpierw opuściły, a potem znów zajęły jedną z gruzińskich wiosek. Eksperci, z którymi rozmawiali wtedy dziennikarze "Rzeczpospolitej", mówili jednoznacznie: taka właśnie może być polityka Moskwy w związku z kłopotami gospodarczymi. "My chcemy jak najlepiej, ale całe zło pochodzi z zagranicy" – będzie twierdził Kreml. I konkretniej: "Światowemu kryzysowi winni są Amerykanie, a osłabienie Rosji chcą wykorzystać źli sąsiedzi". "Złym sąsiadem" może być w dalszym ciągu Gruzja, przeciwnik bardzo dobry, bo słaby. Kto jeszcze? Może Polska?

Musimy być na to przygotowani. I to w warunkach, gdy wobec światowego kryzysu nasza gospodarka też osłabnie, a i nasz rząd będzie zajęty głównie problemami wewnętrznymi.

Reklama
Reklama

[ramka][link=http://blog.rp.pl/blog/2008/12/21/piotr-koscinski-zewnetrzny-wrog-ratunkiem-dla-kremla/]Skomentuj[/link][/ramka]

Niestety Moskwa budowała swe sukcesy w ostatnich latach na wielkich zyskach z ropy i gazu. Dzięki nim poprawiła się właśnie sytuacja milionów obywateli Rosji. Zyskali poczucie, że władza o nich dba. I dlatego popierali i popierają Władimira Putina i Dmitrija Miedwiediewa. Kreml nie musiał się obawiać opozycji, bo gdy regularnie wypłacane są pensje i emerytury, rosną nowe domy oraz centra handlowe, Rosjanom żadna opozycja potrzebna nie jest. Ale gdy prezydentowi i rządowi pieniędzy zacznie brakować, nastroje mogą się zmienić – i to diametralnie.

Reklama
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Wielka inba w edukacji. Czy rząd Donalda Tuska straci poparcie nauczycieli?
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego afera z działką pod CPK nie cichnie, czyli co najbardziej martwi PiS
Komentarze
Estera Flieger: Kultura, głupcze. Dla Donalda Tuska to niestety tylko gadżet
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Wynik wyborów w Holandii nadzieją dla Europy
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Komentarze
Bogusław Chrabota: Spotkanie Donald Trump-Xi Jinping w Busan. Topór wojenny nie został zakopany
Reklama
Reklama