Remis ze wskazaniem na Komorowskiego

Czy debata Kaczyński – Komorowski była punktem zwrotnym w wyścigu o prezydenturę? Obaj kandydaci wypadli mniej więcej tak samo, choć Bronisław Komorowski zachowywał się nieco swobodniej od rywala i ustrzegł się swoich słynnych gaf.

Publikacja: 28.06.2010 01:42

Piotr Semka

Piotr Semka

Foto: Fotorzepa

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/semka/2010/06/28/remis-ze-wskazaniem-na-komorowskiego/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Jarosław Kaczyński wypowiadał się bardziej jako mąż stanu – widać, że jego sztab wiele wysiłku włożył w to, by prezes PiS nie dał się wyprowadzić z równowagi. Ale co za dużo, to niezdrowo. Pytanie, czy jego postawa widzom nie kojarzyła się z wyniosłością i chłodem.

Obaj kandydaci jak ognia bali się posądzenia o brak wrażliwości społecznej.

W kwestiach zagranicznych bardziej agresywny był Komorowski, który bez skrupułów grał kartą pod hasłem: „cenimy krew polskich żołnierzy”.

Kandydat PO dość demagogicznie rozdzierał też szaty z powodu opinii rywala, że w sprawie Białorusi trzeba negocjować z Rosją. Kaczyński trafnie uznał, że Łukaszenko to marionetka Moskwy. Tyle że takie postawienie sprawy Komorowski łatwo mógł uznać za cynizm rywala i zerwanie z polityką Giedroycia. W rzeczywistości odwracanie się plecami do Wschodu (od Estonii po Gruzję) w zamian za życzliwość Kremla jest raczej specjalnością rządu Donalda Tuska. Ale tym PO się nie chwali.

Co bardziej ujęło wyborców? Napastliwy, choć nie- przekraczający granic, styl Komorowskiego czy siła spokoju Kaczyńskiego? Trudno oprzeć się wrażeniu, że Kaczyński tylko w połowie wykorzystał swoją szansę, a to on musi gonić rywala. Nie do końca jest też jasne, jakie wrażenia z debaty wynieśli wyborcy lewicowi. Mogło się stać i tak, że Komorowski negujący podział na Polskę A i B solidnie rozsierdził mieszkańców ściany wschodniej, a pracowników likwidowanych zakładów pracy rozeźlił wychwalaniem reform z początku lat 90. A przecież to elektorat socjalny może rozstrzygnąć te wybory. Dlatego też o tym, kto naprawdę wygrał tę debatę, dowiemy się dopiero w kolejny niedzielny wieczór.

[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/semka/2010/06/28/remis-ze-wskazaniem-na-komorowskiego/]Skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]

Jarosław Kaczyński wypowiadał się bardziej jako mąż stanu – widać, że jego sztab wiele wysiłku włożył w to, by prezes PiS nie dał się wyprowadzić z równowagi. Ale co za dużo, to niezdrowo. Pytanie, czy jego postawa widzom nie kojarzyła się z wyniosłością i chłodem.

Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Broń atomowa na Białorusi to problem dla Aleksandra Łukaszenki, nie dla Polski
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: PiS nie skończy jak SLD. Rozliczenia nie pogrążą Kaczyńskiego
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Edukacja zdrowotna? Nie można ciągle myśleć o seksie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: Tusk zdecydował ws. TVN i Polsatu. Woluntaryzm czy konieczność