[i]Niemiecki piątek Piotra Semki [/i]
7 grudnia 1835 roku lokomotywa „Adler” (Orzeł) przebyła trasę sześciu kilometrów z Norymbergi do Furth. Maleńka lokomotywka ciągnęła jeden furgon dla obsługi, dwa wagony niższej klasy i wreszcie sześć wagonów dla „High society” przypominających raczej luksusowe dyliżanse na kołach kolejowych niż późniejsze wagony.
Organizatorzy przejazdu już wtedy znali zasady PR i do pierwszej przejażdżki kolejowej w Niemczech zaprosili czołówkę bawarskich elit.
Lokomotywę skonstruował dla Niemców brytyjski pionier kolejnictwa Robert Stevenson. Z braku własnych kadr maszynistę także importowano z Wielkiej Brytanii. Ale Niemcy, jak później Japończycy, zaczęli szybko kopiować zagraniczne nowinki i już w 1841 roku powstał wzorowany na „Adlerze” pierwszy niemiecki parowóz „Muenchener”.
Od tego czasu koleje stały się nad Renem i Łabą zarówno dumą, jak i obsesją. Przez długie dziesięciolecia XIX wieku koleje były domeną poszczególnych ksiąstewek Rzeszy. Do dziś ożywia to rynek kolekcjonerski, który ekscytuje się rozmaitymi uniformami i emblematami kolei Królestwa Saksonii czy Bawarii.