Udawanie miłości z Rosją na niewiele się już zda

Minister Sikorski nic nie uzyskał w Moskwie w sprawie zwrotu tupolewa.

Publikacja: 17.12.2012 19:16

Andrzej Talaga

Andrzej Talaga

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompala

Nasze prośby spotkały się ze „zrozumieniem”, ale tak naprawdę – z odmową. Właściwie nie wiemy, co robić, by odzyskać wrak. Akurat tego egzaminu polska dyplomacja nie zdała. Nie jest dobrze, gdy widać jej bezradność – to cecha słabych, a takich się nie szanuje. Słabych się rozgrywa. Wrak zaś będzie dzielił Polaków tak długo, jak długo przebywa w Smoleńsku.

Siergiej Ławrow obiecał zwrot resztek samolotu najszybciej, jak to możliwe, ale nie przed zakończeniem śledztwa. A kiedy zakończy się śledztwo? To wie chyba tylko Władimir Władimirowicz, którego jedno słowo wystarczyłoby, aby tupolew wrócił do Polski.

Ale najwyraźniej nie ma zamiaru go wypowiedzieć, bo wrakiem można Polaków rozgrywać, po co więc pozbawiać się użytecznego narzędzia. Moskwa odda go dopiero wtedy, gdy uzna, że nadszedł najkorzystniejszy dla niej moment.
BBN badał, czy w związku z katastrofą smoleńską na polskie życie polityczne są wywierane jakieś naciski. Niczego takiego się nie dopatrzył. Można jednak uznać, że samo przetrzymywanie wraku ponad dwa lata już jest ingerencją.

Opozycja ma okazję wykazywać rządowi bezradność albo jeszcze gorzej – w radykalniejszych wypowiedziach słychać zarzuty o zdradę. Jej lidera łatwo sprowokować do gwałtownych wystąpień. Platforma zaś jest spragniona sukcesu, czyli przywiezienia tupolewa do Polski, można zatem kusić ją, że jeszcze miesiąc, dwa i nastąpi transfer. Naciskanie na guziczek smoleński działa w obu wypadkach.

Poza sprawą tupolewa relacje polsko-rosyjskie nie układają się najgorzej, choć do ideału daleko, kwitnie wymiana gospodarcza, szczególnie polski eksport, co cieszy, bo w czasie kryzysu w UE dywersyfikuje nasze rynki zbytu. Powściągliwość polityczna wobec Moskwy jest nieoficjalnie tłumaczona właśnie koniecznością chronienia handlu.

Warto jednak przypomnieć, że w okresie największych napięć na linii Warszawa–Moskwa pod rządami PiS wymiana handlowa nie zamarła, przeciwnie – rozwijała się.

Podobnie jest na linii Berlin–Moskwa. Potępiająca łamanie praw człowieka uchwała Bundestagu nie spowodowała rosyjskich retorsji gospodarczych. Może więc czas zaryzykować ostrzejszy ton, przyjrzeć się uważniej represyjności nowego prawa dotyczącego działalności publicznej? Zauważyć od czasu do czasu łamanie przez Kreml praw człowieka?

Między Polską a Rosją miało być przyjemnie, ale nie z naszej winy przyjemnie nie jest. Dalsze udawanie miłości na niewiele się już zda.

Nasze prośby spotkały się ze „zrozumieniem”, ale tak naprawdę – z odmową. Właściwie nie wiemy, co robić, by odzyskać wrak. Akurat tego egzaminu polska dyplomacja nie zdała. Nie jest dobrze, gdy widać jej bezradność – to cecha słabych, a takich się nie szanuje. Słabych się rozgrywa. Wrak zaś będzie dzielił Polaków tak długo, jak długo przebywa w Smoleńsku.

Siergiej Ławrow obiecał zwrot resztek samolotu najszybciej, jak to możliwe, ale nie przed zakończeniem śledztwa. A kiedy zakończy się śledztwo? To wie chyba tylko Władimir Władimirowicz, którego jedno słowo wystarczyłoby, aby tupolew wrócił do Polski.

Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Jak sztuczna inteligencja zmienia egzamin maturalny?
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Kłamstwo Karola Nawrockiego odsłania niewygodne fakty. PiS ma problem
Komentarze
Bogusław Chrabota: Alcatraz, czyli obsesja Donalda Trumpa rośnie
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump to sojusznik wysokiego ryzyka dla Nawrockiego
Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku