Ba, Cichopek skończyła nawet psychologię, co w świecie celebrytów czyni z niej w zasadzie naukowy autorytet. Ów program jak najbardziej słusznie został uznany za kolejny dowód na tabloidyzację mediów i argument na to, że sam Lis przestał być dziennikarzem, a stał się producentem medialnego plastiku.
Ta historia przypomniała mi się, gdy przez weekend obserwowałem w telewizji i Internecie serial pt. „Jurek Owsiak oraz jego żona wycofują poparcie dla ministra zdrowia, który dopuścił do śmierci 2,5-rocznej Dominiki”. Sprawa jest poważna. Znowu, jak przed rokiem, doszło do tragedii. Wiele wskazuje na to, że zawinił człowiek. Lekarz, osoba przyjmująca zgłoszenie na pogotowiu, a może nawet winien jest system czy cięcia w opiece zdrowotnej.
Jakkolwiek by było, powinna się tym zająć prokuratura i specjaliści. Tymczasem zajęli się tym Jurek Owsiak i jego żona, którzy od soboty grożą ministrowi zdrowia, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy nie będzie już zbierać pieniędzy na aparaturę dla dzieci. A Bartosz Arłukowicz traktuje te groźby serio i serio na nie odpowiada. W jakim my kraju żyjemy?
Pomijam fakt, że Jurek Owsiak – niewątpliwie człowiek wielkich zasług – wchodzi w nie swoją rolę i wypowiada się o rzeczach, o których nie ma pojęcia. Do tego można przywyknąć, bo ciągle to robi, ostatnio np. gdy poparł eutanazję. Ale ktoś, tzn. koledzy dziennikarze, daje mu możliwość recenzowania systemu opieki zdrowotnej, o którym ma taką wiedzę, jak Kasia Cichopek o psychologii!
Ten przypadek powinien być dla rządu przestrogą, jak kończy się tolerowanie państwowego żebractwa. Ale nie mam złudzeń, że nie będzie. Państwo samo powinno zapewnić finansowanie opieki zdrowotnej na odpowiednim poziomie. A skoro na wszystko nie wystarcza, musi to zrobić przynajmniej w obszarach najważniejszych, takich jak pomoc doraźna.