Reklama

Rodzina to nie luksus, ale inwestycja

Aktualizacja: 24.04.2013 03:13 Publikacja: 24.04.2013 03:11

Filip Memches

Filip Memches

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Erozja więzi rodzinnych jest w naszej epoce czymś tak powszechnym, że traktowana bywa wręcz jak banał. A jednak trudno przejść obojętnie obok rezultatów badań przeprowadzonych wspólnie przez Katedrę Pedagogiki Wyższej Szkoły Biznesu w Dąbrowie Górniczej i Mazowieckie Centrum Profilaktyki Uzależnień.

Wyniki te mówią jedno: źle się dzieje w relacjach między rodzicami a dziećmi. Takie elementy życia rodzinnego jak rozmowa domowników przy spożywanym razem posiłku odchodzą w przeszłość. Rodzice zagonieni z powodu obowiązków zawodowych, których przybywa, coraz mniej czasu poświęcają dzieciom.

Całą sprawę można byłoby właściwie skwitować stwierdzeniem, że wszystko ma swoją cenę. Nie inaczej jest z rozwojem gospodarczym. Jeśli chcemy mieć zamożne społeczeństwo, musimy być bardziej produktywni. A to oznacza, że trzeba pracować i inwestować coraz więcej, aby doścignąć te kraje, w których stopa życiowa stanowi dla nas punkt odniesienia.

Tyle że rodzicielstwo to właśnie taka inwestycja w przyszłość. Dlatego powinno ono być traktowane przez państwo jako działanie na rzecz ekonomicznego zysku, a nie luksus, na który nie każdy Polak może sobie pozwolić. Bo jeśli już chce sobie pozwolić, to zazwyczaj oznacza to pracę w pocie czoła po godzinach kosztem obowiązków rodzicielskich.

Czas, jaki dziś rodzice poświęcają swoim dzieciom, zwróci się społeczeństwu. Dzięki temu będzie mogło wyrosnąć pokolenie ludzi mających poczucie własnej wartości i nieskłonnych do uciekania w zachowania patologiczne.

Reklama
Reklama

Tymczasem finansowe wsparcie państwa polskiego dla rodziców jest dziś praktycznie żadne: sprowadza się do niskiego becikowego i symbolicznej – chociaż dla sporej części rodzin wielodzietnych odczuwalnej – corocznej podatkowej ulgi z tytułu wychowywania dziecka. To jednak – biorąc pod uwagę rozwiązania w innych krajach (także takich jak Ukraina, czyli uboższych niż Polska) – wciąż za mało, żeby wielu rodziców dla swojego potomstwa chciało rezygnować z wyścigu szczurów.

Erozja więzi rodzinnych jest w naszej epoce czymś tak powszechnym, że traktowana bywa wręcz jak banał. A jednak trudno przejść obojętnie obok rezultatów badań przeprowadzonych wspólnie przez Katedrę Pedagogiki Wyższej Szkoły Biznesu w Dąbrowie Górniczej i Mazowieckie Centrum Profilaktyki Uzależnień.

Wyniki te mówią jedno: źle się dzieje w relacjach między rodzicami a dziećmi. Takie elementy życia rodzinnego jak rozmowa domowników przy spożywanym razem posiłku odchodzą w przeszłość. Rodzice zagonieni z powodu obowiązków zawodowych, których przybywa, coraz mniej czasu poświęcają dzieciom.

Reklama
Komentarze
Jędrzej Bielecki: O nas bez nas. W Białym Domu u Donalda Trumpa brakuje Polski
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Sojusz Trump-Putin. Do jakich nacisków może się posunąć amerykański prezydent?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Nowa Jałta, a sprawa polska. Mamy jeszcze czas, by się przeciwstawić
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Karol Nawrocki z prezentem od Donalda Trumpa. Donald Tusk musi się cofnąć
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Aferka KPO. Czy wystarczy nie defraudować?
Reklama
Reklama