Władimir Putin po raz kolejny dał do zrozumienia, że chce, aby procedura ta zakazana była dla związków homoseksualnych. To odpowiedź na zmiany w zakresie polityki społecznej, jakie zachodzą w krajach europejskich. Media rosyjskie przywołują w tym kontekście Francję, gdzie niedawno pary jednopłciowe uzyskały prawo do zawierania małżeństw, a także do adopcji dzieci. Putin zaś domaga się poszanowania norm moralnych i obyczajowych, jakie, jego zdaniem, są powszechne w społeczeństwie rosyjskim.
Konserwatyzm demonstrowany przez kremlowski establishment budzi oburzenie lewicowo-liberalnych środowisk opiniotwórczych w świecie nie od dzisiaj (w Polsce palma pierwszeństwa w tej sprawie należy się „Gazecie Wyborczej”). Przypomnijmy sobie ubiegłoroczną awanturę z Pussy Riot. Młode skandalistki wykonały antyputinowski protest song, tyle że występ przybrał formę bluźnierczego aktu w moskiewskim soborze Chrystusa Zbawiciela. Trzy performerki trafiły za to do kolonii karnej, ale wśród antyklerykałów w różnych krajach zyskały dla siebie olbrzymie uznanie.
Walka o respektowanie praw obywatelskich i reguł demokracji w Rosji coraz częściej nosi charakter kontrkulturowy. I tak oto wyłania się klarowny podział. Po jednej stronie stoją drętwi kremlowscy aparatczycy, którzy nie pozwalają się radować wolnością, a więc również – jak wynika z lewicowo-liberalnej narracji – epatowaniem homoseksualnymi preferencjami. Po drugiej stronie rzucają się w oczy dysydenci stawiający sobie za główny cel przeprowadzenie w Rosji tęczowej rewolucji.
Przykładem może być tu dziennikarka Masza Gessen, czołowa postać antyputinowskiej opozycji, zdeklarowana lesbijka, która – w przeciwieństwie do francuskich polityków – uważa, że aby skończyć z hipokryzją, trzeba zlikwidować instytucję małżeństwa.
W tej sytuacji trudno się dziwić przeważającej części mieszkańców Rosji, że nie mają ochoty włączać się w batalię przeciwko reżimowi putinowskiemu. Jeśli twarzami ruchu dysydenckiego mają być takie osoby jak Masza Gessen, to trudno, żeby zdobył on znaczące poparcie społeczne. Ekscentryczne pomysły na zredefiniowanie norm moralnych i obyczajowych świadczą o oderwaniu ich autorów od rzeczywistości. Dzięki temu rządząca Rosją korporacja KGB może się nadal stroić w szaty patriotów, którzy chronią rodaków przed zepsuciem.