Samostanowienie narodów i ochrona praw Rosjan – po rosyjskiej. Ani jedno, ani drugie nie ma wiele wspólnego z faktami ani nawet z wartościami.
Weźmy choćby pomysł Kremla ze stworzeniem na Ukrainie federacji, w której budżety jej podmiotów byłyby stanowione na szczeblu lokalnym, podobnie z wyborem gubernatorów. Taki system funkcjonował w Rosji za Jelcyna, ale został zdemontowany przez Putina. Właśnie on zlikwidował de facto autonomię podmiotów Federacji Rosyjskiej, kasując wybieralność gubernatorów. Czyli świetnym rozwiązaniem dla Ukrainy będzie to, co groziło Rosji rozpadem? Cynizm? Zapewne, ale lepiej postrzegać rosyjskie argumenty w kategoriach gry politycznej niż emocji. A w takim ujęciu pomysł z federacją to sprytne posunięcie, już znalazł przychylne uszy na Zachodzie, nawet w Ameryce.
Jednocześnie demokracja nijak się ma do obalenia prezydenta Janukowycza przez bojówki, głosowań parlamentu pod osłoną setek uzbrojonych ludzi, wreszcie akceptowaniem składu nowego rządu przez uliczny wiec, co dokonało się w Kijowie.
Wątpliwości są uzasadnione, ale z praktycznego punktu widzenia – „demokratyzacja" jest ruchem jeszcze sprytniejszym niż rosyjska „federalizacja", bo skutecznym. W końcu to prozachodni i „unitarny", a nie prorosyjski i „federacyjny" rząd włada w Kijowie.
2
Polska wraz z zachodem popiera Ukrainę nie dlatego, że jest demokratyczna – bo nie jest – ale dlatego, że rokuje na taką. Z organizacyjną i finansową pomocą może stać się stabilnym państwem z gospodarką rynkową, wiarygodnym systemem prawnym, czyli krajem takim, jak nasz. Zwiększy to bezpieczeństwo UE oraz Polski na Wschodzie oraz otworzy polskim i europejskim przedsiębiorcom rynek inwestycyjny i zbytu. Walcząc o Ukrainę, Polska walczy o samą siebie, a nie o jakieś abstrakcyjne wartości. W ostatecznym rachunku lepsza przecież dla nas prozachodnia Ukraina bez Krymu niż Ukraina prorosyjska, ale niepodzielna.
Moskwa myśli mniej więcej tak samo, choć konkluzje jej akcji będą dla Kijowa zgoła odmienne. Chce mieć na Ukrainie słabe kleptokratyczne państwo z podobnym do rosyjskiego systemem politycznym i gospodarczym, rosyjski biznes zaś prywatno-państwowy, szczególnie ciężki, marzy o wchłonięciu lub zneutralizowaniu ukraińskiej konkurencji oligarchicznej.