Nie dziwię się premierowi Donaldowi Tuskowi, że zapowiedział monitoring sytuacji w obszarze gospodarki wodnej, także w obszarze ochrony przeciwpowodziowej. Żadna to nadzwyczajna mądrość, że trzeba wyciągać wnioski z tak dramatycznych doświadczeń jak ostatnia powódź. W pierwszej kolejności dotknie to Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. To państwowy moloch, odpowiedzialny za administrację i gospodarkę wodną; utworzony przez poprzedników obecnego rządu 1 stycznia 2018 r. Unijny wymóg powołania Wód Polskich był zgodny z dominującą za poprzedniej władzy ideologią centralizacji państwowych zadań i kompetencji.