Grupa 76 ratowników z grupy Husar, którzy wraz z psami dotarli w nocy z poniedziałku na wtorek do Turcji, została skierowana do miasta Besni, gdzie w wyniku wstrząsów zawaliło się wiele domów wielorodzinnych.

Działania ratownicze rozpoczęli we wtorek po południu.

W środę nad ranem Państwowa Straż Pożarna poinformowała, że dotychczas udało się wydobyć z gruzów 9 żywych osób, w tym czteroosobową rodzinę.

Liczba ofiar trzęsienia ziemi w Turcji i Syrii wciąż rośnie, dotychczas potwierdzono śmierć ponad  7800 osób.

W akcję poszukiwawczo-ratowniczą  zaangażowanych jest ponad 16 tysięcy zespołów, z którymi współpracuje m.in. 500 medyków z organizacji Lekarze bez Granic. 

Wkrótce na miejscu tragedii mają się pojawić kolejne zespoły ratunkowe z wielu państw.

W miarę jak skala katastrofy staje się coraz bardziej widoczna, liczba ofiar śmiertelnych prawdopodobnie znacznie wzrośnie. Jeden z urzędników ONZ powiedział, że mogły zginąć tysiące dzieci.

Prezydent Turcji Tayyip Erdogan ogłosił stan wyjątkowy w 10 prowincjach. Mieszkańcy kilku zniszczonych tureckich miast ze złością i rozpaczą skarżą się na  opieszałą i nieodpowiednią reakcję władz na najbardziej tragiczne trzęsienie ziemi, jakie nawiedziło Turcję od 1999 roku.

Przedstawiciele organizacji humanitarnych wyrazili szczególne zaniepokojenie sytuacją w Syrii, dotkniętej już kryzysem humanitarnym po prawie 12 latach wojny domowej.

Organizacja Narodów Zjednoczonych twierdzi, że już przed trzęsieniem ziemi prawie 70 proc.  ludności Syrii potrzebowało pomocy humanitarnej – problem ten został tylko spotęgowany przez tragedię.

We wspólnym oświadczeniu  koordynator ds. rezydentów ONZ i tymczasowy koordynator pomocy humanitarnej w Syrii oraz regionalny koordynator pomocy humanitarnej ds. kryzysu w Syrii, powiedzieli: „Ta tragedia będzie miała druzgocący wpływ na wiele bezbronnych rodzin, które codziennie walczą o utrzymanie swoich bliskich”.

W Syrii w wyniku wstrząsów zginęło co najmniej 1830 osób, prawie 4 tys. jest rannych.