To wniosek z konferencji dotyczącej wizji wspólnej przyszłości wewnętrznych systemów podatkowych nowych państw UE, zorganizowanej przez polski oddział Międzynarodowego Stowarzyszenia Podatkowego.
Na jednym z paneli dyskusyjnych porównano zasady udzielania odpowiedzi na pytania podatników. Okazuje się, że [b]na tle rozwiązań z innych krajów polskie przepisy są dla nich dość korzystne. Obowiązuje bowiem dość krótki termin na wydanie interpretacji. Jeśli podatnik nie otrzyma odpowiedzi w trzy miesiące, to uznaje się jego stanowisko za prawidłowe.[/b]
– Instytucja milczącej interpretacji występuje także w prawie włoskim. Urząd ma jednak więcej czasu na udzielenie odpowiedzi. Co do zasady są to cztery miesiące – powiedział Francesco Bonichi, partner w Allen & Overy. Dodał, że interpretacje nie są publikowane i nie można zaskarżyć ich do sądu.
– W Holandii władze skarbowe od wielu lat wydają interpretacje. Zaczęły zaraz po II wojnie światowej, aby w ten sposób ściągnąć inwestorów z USA. System jest scentralizowany: odpowiedzi udzielane są przez jedno biuro i nie trzeba za nie płacić – poinformował Michael Molenaars, partner w Stibbe. Podatnik zwykle czeka na interpretację kilka tygodni, choć w bardziej skomplikowanych sytuacjach dłużej. Co ciekawe, sama procedura nie jest ściśle uregulowana. Podatnik wysyła list, w którym opisuje swoją sytuację. Później spotyka się z urzędnikiem i wyjaśnia szczegóły transakcji. Efektem końcowym jest podpisanie przez urzędnika i podatnika pisma, które ma bardziej charakter umowy niż jednostronnej wykładni przepisów. Także w Holandii indywidualne interpretacje nie są publikowane.
Jean Schaffner, parter w Allen & Overy, poinformował uczestników, że także w Luksemburgu podatnicy nie mają możliwości zapoznania się z odpowiedziami udzielonymi innym firmom. Wystąpienie z pytaniem we własnej sprawie nie wiąże się natomiast z żadnymi kosztami.