Także Sąd Pracy w Iserlohn w swoim wyroku z 9 marca 2010 r. wyraził stanowisko, że wypowiedzenie będące skutkiem bardzo krytycznego wobec pracodawcy, po części polemicznego, lecz niepodlegającego odpowiedzialności karnej wpisu pracownika na jego blogu internetowym jest niezgodne z prawem: o ile pracownik wypowiada się w Internecie prywatnie, tj. pozasłużbowo w sposób krytyczny o osobach i wydarzeniach w zakładzie pracy, to, według opinii sądu, przy jedynym możliwym tu do rozpatrzenia naruszeniu umownego obowiązku respektowania drugiej strony wskazane jest właściwe uwzględnienie konstytucyjnych warunków ramowych, a w szczególności konstytucyjnego prawa swobody wyrażania poglądów zgodnie z art. 5 ust. 1 ustawy zasadniczej.
Naruszenie umownego obowiązku respektowania drugiej strony nie zachodzi nawet w przypadku wyrażania polemicznej krytyki wobec pracodawcy – wywodzi sąd – o ile wypowiedzi takie ani pod kątem formy, ani treści nie stanowiły zachowań karalnych. Nie do pogodzenia z pierwszorzędnym znaczeniem zasadniczego prawa ustanowionego w art. 5 ust. 1 Konstytucji byłoby jego niestosowanie bądź ograniczone stosowanie w świecie pracy, który dla wielu obywateli stanowi istotne uwarunkowanie ich egzystencji.
Również zawarte w niej polemiczne lub naruszające godność sformułowanie nie pozbawia danej wypowiedzi ochrony swobody wyrażania poglądów (tak wypowiada się również Federalny Trybunał Konstytucyjny w swoim wyroku z 10 października 1995 r.).
A jak wygląda sytuacja w Polsce? Czy zatrudnieni w polskich firmach mogą swobodnie krytykować szefów, przełożonych czy firmy, w których są zatrudnieni?